Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabójstwo przy ul. Kunickiego i eksplozja przy ul. Kleeberga. Andrzej R. pozostanie w areszcie

Piotr Nowak
Piotr Nowak
Strażacy na miejscu wybuchu w sklepie przy ul. Kleeberga
Strażacy na miejscu wybuchu w sklepie przy ul. Kleeberga archiwum
Gdyby ktoś ich nie znał to pomyślałby, że są dobrą rodziną - zeznał świadek w procesie Andrzeja R. Mężczyzna jest oskarżony o zabicie swojej żony i wysadzenie sklepu przy ul. Kleeberga. W wyniku eksplozji obrażenia poniósł on sam i dwaj policjanci.

Przed Sądem Okręgowym w Lublinie odbyła się kolejna rozprawa w procesie Andrzeja R. Mężczyzna jest oskarżony o to, że w lipcu 2012 r. zamordował swoją żonę Małgorzatę R. w mieszkaniu przy ul. Kunickiego. Następnie miał udać się do swojego sklepu przy ul. Kleeberga, odkręcić butlę z gazem i doprowadzić do wybuchu.

Podczas środowej rozprawy przesłuchiwanych było pięć osób, w tym byłe pracownice sklepu i lokalu gastronomicznego należącego do Andrzeja i Małgorzaty R. Jedna z pań zeznała, że stanowili zgodne małżeństwo, ale czasami zdarzało im się pokłócić. Część przyznała, że Andrzej R. był porywczy i grał na pieniądze w gry hazardowe.

- Gdyby ktoś ich nie znał to pomyślałby, że są dobrą rodziną - powiedziała znajoma Małgorzaty R. Późniejsza ofiara zdradziła jej, że nie układa jej się w małżeństwie i była wyzywana przez męża. Niektórzy świadkowie widywali Andrzeja R. pijanego.

- Ostatni raz Małgorzatę R. spotkałam w sobotę 28 lipca około godz. 15 w pracy. Akurat sprzątała i myła okna. Zażartowałam, że czas zamykać i wracać do domu - zeznał jeden ze świadków. Parę dni później policja znalazła zwłoki kobiety. Małgorzata R. została uduszona fartuchem.

Lublin: Podejrzany o morderstwo próbował się wysadzić w skle...

- Przyszłam do pracy sama. Zdziwiło mnie, że było dwa razy więcej pieczywa niż zwykle. Myślałam, że to dostawa do sąsiedniego lokalu - powiedziała pracownica lokalu gastronomicznego należącego do Małgorzaty R. Brak szefowej zauważyła dopiero we wtorek. Tego dnia Andrzej R. wysadził się w powietrze w swoim sklepie przy ul. Kleeberga.

Obecnie oskarżony przebywa w areszcie. Ze względu na upływający 13 sierpnia termin zatrzymania, prokurator wystąpił do sądu o jego przedłużenie. Na takie rozwiązanie zgodził się sam Andrzej R. Mężczyzna stwierdził, że w izolacji będzie mu łatwiej prowadzić obronę.

- Nie chcę być zwolniony. Tylko w więzieniu mogę się domagać sprawiedliwości - powiedział podczas rozprawy Andrzej R.

- Materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo zarzucanych czynów - przyznał sędzia Jarosław Kowalski i wydłużył oskarżonemu okres zatrzymania do 13 listopada.

Na skutek obrażeń odniesionych podczas wybuchu Andrzej R. porusza się na wózku. Ma też problemy z mową.
Kolejna rozprawa odbędzie się 11 września. Oskarżonemu grozi dożywocie.

Lipiec 2012 r. Wybuch butli z gazem w sklepie przy ul. Kleeberga. Film Czytelnika Grabossa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski