Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabrali mi działkę po ojcu

Joanna Biegalska
Ta działka na terenie ogródków przy ul. Bluszczowej kiedyś należała do Bogumiła M.
Ta działka na terenie ogródków przy ul. Bluszczowej kiedyś należała do Bogumiła M. Fot. Małgorzata Genca
Bogumił M. przejął po zmarłym ojcu działkę pracowniczą przy ul. Bluszczowej w Lublinie. Nie pojawiał się na niej, bo jest uczulony na pszczoły, które obok hodował prezes Rodzinnego Ogrodu Działkowego. Zarząd ogrodu zdecydował sprzedać opuszczoną działkę, wyceniając ją bez wiedzy i zgody Bogumiła M. Mężczyzna czuje się oszukany, jego zdaniem, zaniżono wartość działki.

Od 2001 do 2003 roku pan Bogumił nie płacił składki. Na usprawiedliwienie dodaje: - W 2005 roku zwróciłem się z prośbą do zarządu ogrodu "Bluszczowa" o rozłożenie zaległości na raty. Chciałem, żeby przesłali mi dokładnie rozliczenie i stan zadłużenia. Nie odpisali, tylko od razu podjęli uchwałę o wyrzuceniu mnie, pozbawieniu członkostwa i prawa do działki. Kiedy przesłano mi tę informację, byłem w szpitalu i nie miałem możliwości odwołać się od tej decyzji. W 2006 roku zarząd ROD, bez uprzedniego powiadomienia mnie, sprzedał działkę.

Pan Bogumił twierdzi, że dopiero w lutym 2009 roku dowiedział się o należnych mu pieniądzach.

- Na działce stoi domek wybudowany przez moich rodziców i rosną tam ponad 20-letnie drzewa. Własnym kosztem doprowadziliśmy wodę. Tymczasem wycenili wszystko na jedyne 2 tys. złotych.

Tadeusz Wójtowicz, skarbnik ROD "Bluszczowa", zapewnia: - Wyceny dokonała komisja, która oceniła zły stan domku i nasadzeń. Jeżeli działka od 1999 roku nie jest uprawiana, a drzewa nie są pielęgnowane, to nadają się tylko do wycięcia. Natomiast narzędzia może sobie ten pan zabrać.

Bogumił M. nie daje za wygraną. - Dopiero na ostatnim zebraniu w dniu 17 lipca pokazano mi wycenę mojego majątku. Dokument jest napisany odręcznie. Ceny wyimaginowane, bez konfrontacji z realną wartością przedmiotów. Wyceniono narzędzia w skrzyni, która nie była nawet otwierana. Z tego potrącili mi jeszcze zadłużenie i zostało 1400 złotych. Pieniądze przyjmę jako kwotę symboliczną, skoro nie można się porozumieć. Przez 3 lata pieniądze "wisiały w powietrzu" , tylko przypadek zrządził, że ktoś mnie uświadomił o stanie faktycznym. Interesujące jest, co działo się z należną mi kwotą i odsetkami? Swoich praw będę dochodził w sądzie.

Bogumił M. nie bywał na działce, bo bał się pszczół. - Zostałem użądlony przez pszczołę i o mało nie umarłem. Zgłosiłem to prezesowi, prosząc, żeby coś ze swoją pasieką zrobił. Odpowiedział, że nie muszę tu przychodzić.

Kazimierz Kamieniecki, prezes ogrodu, podkreśla: - Pszczoły są błogosławieństwem dla ogrodu.

Zgodnie z przepisami

Stanisław Chodak, prezes Zarządu Okręgowego Polskiego Związku Działkowców w Lublinie: Podobnych przypadków mamy wiele. Po zapoznaniu się ze sprawą uznałem, że jedynym zaniedbaniem, jakiego dopuścili się względem tego pana przedstawiciele Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Bluszczowa", było niedopilnowanie, żeby był obecny przy wycenie majątku znajdującego się na działce. Pszczoły na działkach są potrzebne, bo zapylają kwiaty, dzięki temu drzewa owocują. Tutaj zachowano się zgodnie z przepisami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski