Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęło się spokojnie, a skończyło nerwowo. Koszykarze Pszczółki Startu Lublin pokonali jednak Polpharmę Starogard Gdański (ZDJĘCIA)

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Wojciech Szubartowski
Długo zanosiło się na łatwe, przyjemne i wysokie zwycięstwo, a skończyło się nerwową końcówką i wygraną tylko 82:78. Koszykarze Pszczółki Startu po raz czwarty w tym sezonie okazali się zespołem lepszym, ale goście z Polpharmy Starogard Gdański mocno napsuli krwi trenerowi Davidowi Dedkowi.

Gospodarze rozpoczęli od prowadzenia 10:0, a w połowie kwarty ich przewaga wynosiła 12 punktów i dopiero wtedy zawodnicy Polpharmy trafili pierwszy rzut z gry. Lublinianie mocno naciskali rywali w obronie i zmuszali do błędów. Starogardzianie byli wyjątkowo pasywni w defensywie, a Kacper Borowski, który przed pierwszym gwizdkiem odebrał talon za tytuł najlepszego gracza poprzedniego tygodnia, popisał się efektownym wsadem.

Dopiero dwie „trójki” Stevena Haneya zmąciły nieco spokój w szeregach Startu. Przewaga zmalała do sześciu punktów (18:12) i po raz pierwszy o przerwę poprosił trener David Dedek.

Wciąż jednak nic nie zwiastowało późniejszych problemów. Wprawdzie w połowie drugiej kwarty goście zbliżyli się na trzy punkty (31:28), ale ostatnie pięć minut tej części gry lublinianie wygrali 18:6. Po pierwszej połowie Pszczółka Start prowadził aż 49:34, notując 52-procentową skuteczność w rzutach z dystansu i wygrywając walkę pod tablicami 23-12.

Dobrze funkcjonujący atak zaciął się zaraz po przerwie. Pierwszy celny rzut z gry w drugiej połowie oddał dopiero po upływie niemal siedmiu minut Dorsey-Walker! Wcześniej Polpharma odrobiła większość strat i znowu traciła tylko trzy punkty (57:54). W szeregach gości szalał Trevor Allen, który w ciągi siedmiu minut zdobył 13 punktów.

Chociaż ostatnią kwartę lublinianie rozpoczęli z przewagą 10 punków (67:57), to już po upływie trzech minut prowadzili tylko 67:66. Na minutę przed końcem spotkania Sebastian Kowalczyk miał nawet szansę wyprowadzić swój zespół na pierwsze prowadzenie w tym spotkaniu, ale nie trafił zza linii 6,75.

W końcówce Polpharma potrzebowała kilku fauli, żeby odesłać zawodnika Startu na linię rzutów wolnych i w końcu Lester Medford przypieczętował końcowy triumf „czerwono-czarnych”.

Dla amerykańskiego rozgrywającego był to najlepszy mecz w barwach Startu. Rzucił 12 punktów (wciąż jednak ma problemy ze skutecznością) i zaliczył sześć asyst i cztery zbiórki. Ustrzegł się przy tym strat. Na parkiecie toczył pojedynek m.in. z James’em Washingtonem, który w przeszłości przez dwa lata kierował grą Startu.

Washington będzie chciał jak najszybciej zapomnieć o swoim powrocie do hali Globus, bo chociaż ani przez chwilę nie zszedł z parkietu, to trafił zaledwie 1 z 6 rzutów z gry i zanotował aż siedem strat.

Pszczółka Start Lublin – Polpharma Starogard Gdański 82:78 (23:16, 26:18, 18:23, 15:21)

Start: Dorsey-Walker 21, Laksa 16, Medford 12, Szymański 9, Dziemba 9, Moore 7, Borowski 4, Jeszke 2, Łączyński 2, Pelczar. Trener: David Dedek

Polpharma: Allen 24, Haney 12, Washington 11, Kowalczyk 11, Surmacz 9, Olisemeka 7, Itrich 2, Chorab 2. Trener: Marek Łukomski

Sędziowali: Janusz Calik, Tomasz Langowski, Marek Filip; Widzów: 1000

ZOBACZ TAKŻE:

Dramatyczna końcówka meczu na korzyść Pszczółki Startu. Zoba...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski