Sierż sztab. Waldemar Badurowicz z III Komisariatu Policji w Lublinie to jeden z 26 policjantów, u których wykryto koronawirusa. Funkcjonariusz w środę oddał po raz drugi osocze, które ma wspomóc leczenie chorych na COVID-19.
Sierż. sztab. Waldemar Badurowicz jest jednym z kilkudziesięciu policjantów, u którego pod koniec marca stwierdzono koronawirusa.
Jak sam mówi miał szczęście, ponieważ przeszedł chorobę bardzo łagodnie. Pojawił się lekki ból mięśni, kaszel, płytszy oddech, ale objawy nie były uciążliwe. Podczas choroby przebywał w izolatorium w Lublinie. To co najbardziej doskwierało, to samotność.
- Były oczywiście telefony od rodziny, znajomych, kolegów z pracy. Była również pomoc i bardzo duże wsparcie ze strony przełożonych. Bardzo im jestem wdzięczny za to, że o mnie pamiętali. Lubię ludzi i kontakt z nimi, mam to na co dzień podczas każdej służby. Tego mi po prostu brakowało - przyznaje Waldemar Badurowicz.
Policjant opuścił izolatorium jeszcze przed świętami Wielkanocnymi. Podczas wypisu i rozmowy z lekarzem od razu zadeklarował, że będzie chciał oddać osocze. Nie skończyło się na słowach.
Więcej na ten temat przeczytasz tutaj.