Zakłady Tytoniowe w Lublinie nad przepaścią

- Na początku roku komornik zablokował konta zakładów w związku z niewykupieniem w terminie weksli wystawionych na kwotę ok. 6 mln dolarów. Otrzymujemy informacje, że rolnicy kontraktujący tytoń nie dostali zapłaty za dostarczony surowiec. Według nieoficjalnych informacji, co najmniej 10 mln zł wynoszą publiczne zobowiązania spółki - wylicza Leszek Barwiński, przewodniczący lubelskiego OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych.

W ub.r. 70 proc. akcji ZTL kupiła firma Biosyntec. - Miała przynieść rozwój i pieniądze na inwestycje. Obietnice nie zostały zrealizowane. Co więcej - nowi właściciele ZTL wystąpili o zmianę warunków zagospodarowania dla części terenu zakładów przy Wrotkowskiej. Chcą tam budować akademiki, zamiast rozwijać produkcję - podkreśla Barwiński. I zaznacza, że sprawa jest pilna. - Na 3 lipca br. zwołane zostało Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy ZTL. Na porządku obrad znajduje się podjęcie uchwały w sprawie dalszego istnienia spółki w sytuacji straty finansowej. Planowane są też uchwały w sprawie zbycia lub wydzierżawienia części przedsiębiorstwa oraz zawiązania przez ZTL innych spółek. Obawiamy się, że może to oznaczać dążenie do celowej upadłości zakładów i wyprowadzanie z nich majątku oraz aktywów - tłumaczy Barwiński.

Związkowcy przypominają, że wraz ze spółką córką - Fermentownią Tytoniu Krasnystaw - ZTL zatrudniają ok. 400 osób i współpracują z ponad 6 tys. plantatorów tytoniu z województwa lubelskiego. - Ewentualna upadłość ZTL byłaby ciosem w rynek pracy, ale też w rynek rolny w regionie - podkreśla Leszek Barwiński.

Władze ZTL nie komentują tych informacji. Do piątku nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytania przesłane przez nas mailem na początku minionego tygodnia. Leszek Barwiński mówi, że mimo próśb, żadnych informacji nie mogą uzyskać też pracownicy spółki ani rolnicy. Nie wiadomo także, czy przedstawiciele zakładów pojawią się na posiedzeniu Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego.