Zalecają dokładne mycie rąk i ograniczają delegacje. Tak z koronawirusem radzą sobie w PZL-Świdnik

„Zadyma w PZL WSK Świdnik. Wszyscy co ostatnio byli we Włoszech mają »areszt domowy« i kwarantannę. Wydano specjalny oficjalny komunikat dla wszystkich pracowników. PZL zaleca załodze 1 metr odległości podczas rozmów” - powiadomił nas Czytelnik.

Doniesienia Czytelnika potwierdziliśmy także u innych pracowników. Obostrzenia dotyczą głównie osób, które w ostatnim czasie przebywały na delegacji we Włoszech. Podróże służbowe do północnej części Półwyspu Apenińskiego mają zostać ograniczone.
- Nam nic nie zaostrzyli. Na razie każą ręce myć dokładnie - mówi pracownica PZL-Świdnik.

Informacje o obostrzeniach związanych ze stwierdzeniem przypadków koronawirusa we Włoszech potwierdziliśmy także we władzach fabryki.

- To dmuchanie na zimne - przyznaje Andrzej Słotwiński, przedstawiciel załogi w radzie nadzorczej. Zastrzega, że nie słyszał o przypadkach stosowania „aresztu domowego” wobec pracowników. - Nie potwierdzam i nie zaprzeczam - zastrzega Andrzej Słotwiński.

PZL-Świdnik jest częścią międzynarodowej grupy Leonardo. Przedsiębiorstwo produkuje m.in. śmigłowce i samoloty. Prowadzi działalność przemysłową we Włoszech, Wielkiej Brytanii, USA i w Polsce.

Koronawirus nie taki straszny

Koronawirus przenosi się drogą kropelkową oraz przez kontakt z osobą zakażoną. Zarażenia można uniknąć m.in. poprzez częste i dokładne mycie rąk, unikanie skupisk ludzkich i zasłanianie ust podczas kaszlu. Główny Inspektor Sanitarny przestrzega, że trzeba zachować zdrowy rozsądek i nie wpadać w panikę.