Zalew złego parkowania przy Słonecznym Wrotkowie. Tyle mandatów, że zabrakło szczęk

- Piękna niedziela. Słoneczny Wrotków pęka w szwach. Parking przy ośrodku wypełniony do ostatniego miejsca. Wiele osób zaparkowało więc wzdłuż ulicy. Byłem świadkiem jak strażnicy miejscy zaczęli zakładać szczęki na koła aut. Fakt, wiele osób stało nieprawidłowo, ale nie wszyscy. Było tyle osób do ukarania, że zabrakło szczęk! - irytuje się pan Piotr, nasz Czytelnik. - Strażnicy przydaliby się bardziej nad zalewem, gdzie sporo osób piło alkohol, a nie tam, gdzie wlepiali kary rodzinom z dziećmi, które wybrały się na piknik. Ludzie mówili, że to interwencja na zlecenie dyrektora MOSiR. Nie tędy droga - dodaje.

Faktycznie, w niedzielę nad Zalewem Zemborzyckim Straż Miejska intensywnie pracowała przy ul. Osmolickiej.

- W pogodne weekendy rutynowo kontrolujemy ulice przy Słonecznym Wrotkowie. W niedzielę mieliśmy też zgłoszenia od kierowców z prośbą o interwencję w tym rejonie. Przy ul. Osmolickiej nałożyliśmy 21 mandatów karnych, a za wycieraczkami niewłaściwie zaparkowanych aut zostawiliśmy 30 zawiadomień o popełnieniu wykroczenia. Kilka zawiadomień zostawiliśmy także przy ul. Cienistej, Krężnickiej i Gajowej - wyjaśnia Robert Gogola, rzecznik lubelskiej Straży Miejskiej i dodaje, że interwencje dotyczyły parkowania na trawnikach lub za znakami zakazu. - Ulice te kontrolowały dwa patrole Straży Miejskiej, łączone z Żandarmerią Wojskową na czas Carnavalu Sztuk-Mistrzów.

Aby rozładować problemy z parkowaniem, zwłaszcza w weekendy, już w ubiegłym roku MOSiR uruchomił dodatkowy parking przy ul. Bryńskiego. - Mimo to wiele osób chce zaparkować wyłącznie na parkingu przy Słonecznym Wrotkowie, nawet jeśli nie ma zamiaru korzystać z ośrodka. W niedzielę wolne miejsca były i przy Bryńskiego, i na parkingu w Dąbrowie. Jadąc ok. godz. 13 trzeba mieć świadomość, że parking przy ośrodku będzie już wypełniony - wyjaśnia Zdzisław Hołysz, prezes zarządu MOSiR w Lublinie.

Hołysz dodaje, że w niedzielę już o godz. 9, gdy miejsca na parkingu przy ośrodku jeszcze były, niektórzy kierowcy parkowali wzdłuż Osmolickiej. - Nie może być tak, by nasi klienci nie mogli potem bezpiecznie wyjechać z parkingu, gdyż zaparkowane wzdłuż ulicy auta zasłaniają widoczność. To niebezpieczna sytuacja. Przed tygodniem, po prośbach klientów, zwróciliśmy się w tej sprawie o interwencję policji i Straży Miejskiej. Gdy brakuje miejsc przy ośrodku, samochody są kierowane na parking przy ul. Bryńskiego. Udostępniliśmy kierowcom tyle miejsc parkingowych, ile to było możliwe. Apelujemy więc o korzystanie z komunikacji miejskiej i dojeżdżanie nad zalew autobusami - dodaje Zdzisław Hołysz.

Nasz Czytelnik miał też inny problem. - Przejechałem tylko przez parking, nie znalazłem wolnego miejsca, a i tak musiałem zapłacić 7 zł - złości się pan Piotr. MOSiR odpowiada, że za parkowanie przy ośrodku nie płaci się od godziny, a 7 zł za cały dzień. Bilet pobiera się przy wjeździe na parking. - Parking przy ośrodku obsługiwali pracownicy, gdyż w minionym tygodniu wyłamany został szlaban. Gdyby Czytelnik, który nie znalazł miejsca parkingowego, pokazał pobrany bilet obsłudze parkingu, na pewno taki bilet zostałby wyzerowany. Z biletu wynikałoby, o której wjechał, gdyż wpisana jest tam data i godzina wjazdu. Co więcej, każdy niezadowolony klient ma możliwość wypełnienia na miejscu druku, opisania sytuacji i błyskawicznie taką sprawę rozpatrujemy - tłumaczy Hołysz.