Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamachy w Brukseli. Młodą lubliniankę uratowało spóźnienie

Sławomir Skomra
Młoda lublinianka spóźniła się na metro i być może tylko dlatego jeszcze żyje. - Chaos, szok, strach - mówią o Brukseli ci, który tam pracują.

Zamach w Brukseli jest kolejnym, który wstrząsnął Europą. Tym razem terroryści uderzyli w serce Unii Europejskiej. Zginęły 34 osoby, a około dwustu zostało rannych.

Krzysztof Hetman, lubelski europoseł PSL miał być w tym czasie w Brukseli, ale z przyczyn osobistych został w Lublinie.

- Kiedy tylko się dowiedziałem, co się stało, zadzwoniłem do pracowników mojego brukselskiego biura. Jedna z pracownic miała to szczęście, że przyjechała metrem kwadrans przed wybuchem - opowiadał nam polityk w środę w południe.

Bruksela jest pogrążona w chaosie. - Ludzie starają się dotrzeć do domów, ale mają problem, bo nie kursuje komunikacja publiczna, taksówki też nie jeżdżą - mówił Hetman.

Na miejscu jest inny lubelski europoseł, prof. Mirosław Piotrowski, wybrany z listy PiS. - Szok, tak można opisać to, co się teraz dzieje w Brukseli. Szok i powolne wybudzanie się z niego - relacjonował. - Rano do mojego biura wbiegł pracownik, który idąc do pracy mijał stację metra Maelbeek. Opowiadał, że widział tłum ludzi wybiegających z metra, niektórzy byli zakrwawieni - mówił.

Uratowało ją spóźnienie

Udało nam się skontaktować z lublinianką, która pracuje tuż obok miejsca eksplozji. Najprawdopodobniej życie uratowało jej spóźnienie. - Zawsze przyjeżdżam do stacji Maelbeek, która jest przed stacją Schumana i wysiadam kilka minut po godz. 9. Dzisiaj akurat o tej porze była eksplozja. Ja jechałam kilka minut później. Kazali nam wysiadać z metra na wcześniejszych stacjach. Szłam na piechotę. Po drodze było dużo policji, wojska i tłum ludzi. W tej chwili jestem w pracy. To chyba lepsze siedzieć tu z ochroną, niż iść na piechotę do domu.

Magda też pochodzi z Lublina i pracuje w stolicy Belgii. - Moje biuro jest 2 km od lotniska. W drodze do pracy nie słuchałam wiadomości, więc nie wiedziałam, co się stało. Potem już tylko było słychać syreny w całym mieście - relacjonowała i oceniała: - To wszystko działo się niemal pod nosem służb. Przecież Bruksela była na celowniku po akcjach w Paryżu.

Europoseł Piotrowski mówi o odwecie: - Wiem, że te wydarzenia są tragedią dla wielu rodzin, ale można się było spodziewać ataków. Zwłaszcza po ujęciu w Brukseli człowieka, który był mózgiem zamachów w Paryżu. Odwet był do przewidzenia, bo terroryści tak działają. Zresztą już wiele lat temu z eurodeputowanymi rozmawialiśmy, że są w Brukseli dzielnice, do których wchodzić boi się nawet policja. To jak w takim razie ma zadbać o bezpieczeństwo ?

Prezydent i marszałek

- Głęboko potępiam terroryzm. Oczekujemy zapewnienia poczucia bezpieczeństwa przez odpowiednie organy państwa - mówił we wtorek prezydent Lublina Krzysztof Żuk.

Marszałek województwa, Sławomir Sosnowski też zabrał głos: - Łączę się w głębokim bólu ze wszystkimi, których dotknęły wtorkowe zamachy w Brukseli. Musimy wspólnie znaleźć rozwiązanie, które pozwoli poradzić sobie z dziejącym się na naszych oczach barbarzyństwem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski