Latem 2019 roku Artur K. został wyznaczony do inspekcji weterynaryjnej. Miał pobrać próbki krwi od wszystkich stad trzody chlewnej w gminie Podedwórze, w celu sprawdzenia stanu zagrożenia afrykańskim pomorem świń.
Chciał zaproponować właścicielowi odstąpienie od badania i podmianę próbki krwi, jednak, przez pomyłkę, zamiast do rolnika, zadzwonił do dziennikarza lokalnej gazety „Wspólnota Parczewska”. - Mamy uwalnianie gminy w tej chwili z tej zapowietrzonej strefy i mam u pana krew pobrać. Podłożyć od kogoś, czy będziemy się szarpać? - pytał wówczas weterynarz.
Wypowiedź ukazała się na łamach tygodnika, a powiatowy lekarz weterynarii rozpoczął postępowanie dyscyplinarne i o całym zajściu poinformował prokuraturę.
Zajmujący się sprawą Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej uznał weterynarza winnym, jednak warunkowo umorzył sprawę na okres dwóch lat (od czasu uprawomocnienia wyroku) ze względu na niekaralność oskarżonego. Mężczyzna ma również wpłacić 1000 zł na poczet Funduszy Pomocy Pokrzywdzonym i Pomocy Postpenitencjarnej. Wyrok nie jest prawomocny.
iPolitycznie - Jeśli KE nas nie posłucha, będziemy żądać rekompensat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?