Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamojski przemysłowiec, który ratował Żydów

dr Janusz Kłapeć, OBBH IPN Lublin
fot. Adam Jankowski
Stefan Zipser urodził się 13 listopada 1893 roku w Annopolu gm. Żmudź. Pochodził z rodziny niemieckich przemysłowców, którzy na Lubelszczyznę przybyli prawdopodobnie ze Słowacji. Maturę zdał w Chełmie na krótko przed wojną polsko-bolszewicka. Brał udział w wojnie polsko-bolszewickiej, brak jednak dokładnych informacji o jego stopniu i przydziale wojskowym.

Rodzina Zipserów na początku XX wieku weszła w posiadanie w Zamościu tartaku i giętarni do produkcji mebli razem z T.Fuksem. Było to rozwiniecie inwestycji rodzinnej, która swa bazę miała w Chełmie. Z czasem zakład w Zamościu stanowił z tartakiem jedną całość. W 1910 r. zajmował on powierzchnię ponad 28,050 mkw. W 1924 fabrykę rozbudowano i unowocześniono. Produkowano tam głównie bukowe meble gięte oraz meble skrzyniowe, czyli takie z przewagą elementów płytowych np. szafy, komody, skrzynie. Od roku 1922 rodzina Zipserów stała się jedynym właścicielem przedsiębiorstwa, które zatrudniało już około 60 pracowników. Zakładami filialnymi dla fabryki w Zamościu były tartaki w Łabuniach i Grodysławicach na Zamojszczyźnie. Stefan Zipser zainwestował też kapitał w fabrykę mebli w Rembertowie oraz w Radomsku (te szybko odsprzedał).

Przed wojną brał czynny udział w życiu społecznym Zamościa. Był znany z działań na rzecz poprawy doli swoich pracowników. Przy jego fabryce działała świetlica dla pracowników. W 1939 roku po wybuchu wojny pozostał w Zamościu a po wkroczeniu Sowietów, został ochroniony przez swoich pracowników przed aresztowaniem. Robotnicy zagrozili strajkiem. Wytłumaczyli też radzieckim okupantom, że dyrektor Zipser był bardzo dobrym fachowcem i dobrze traktował swoich robotników. Po zajęciu miasta przez Niemców przyjął Volkslistę, chociaż nie wszyscy członkowie jego rodziny to zrobili. Uważał, że dzięki przyjęciu niemieckiego obywatelstwa utrzyma zakład oraz będzie miał większe możliwości działań zakulisowych. O wszystkim informował miejscowe komórki konspiracyjne związane z ZWZ/AK. W jego fabryce zatrudniony był między innymi, jeszcze od czasów przed wojennych, członek ZWZ/AK Stanisław Bizior ps. Eam.

W okresie okupacji niemieckiej mimo podpisania Volkslisty, bardzo dobrze zapisał się w pamięci swoich pracowników. Dawał fikcyjne zatrudnienie w swojej fabryce dla wysiedlonych z Zamojszczyzny. Zarówno tym z tzw. wysiedleń sondażowych z listopada 1941 roku z miejscowości leżących nieopodal jego fabryki jak i tych wysiedlonych z 1942 roku skierowanych później do obozu przejściowego w Zamościu. Wielu z nich, którzy znalazło tymczasowe zatrudnienie w jego fabryce, później uciekło z niej uciekło i powróciłodo swoich rodzinnych domostw. Dzięki swoim dobrym kontaktom z Niemcami, udawało mu się wyciągać więźniów z zamojskiego Gestapo (np. Stanisława Bryka) a nawet z Rotundy. Dzięki jego nieformalnemu wstawiennictwu Niemcy zwolnili z więzienia 18 księży, aresztowanych wcześniej przez władze bezpieczeństwa. W swojej fabryce zatrudniał też żydowskich rzemieślników i specjalistów branży meblarskiej. Dzięki temu miał możliwość niesienia im doraźnej pomocy (żywność) oraz czasowej ochrony przez ich likwidacją. Ostatni Żydzi z fabryki Zipsera zostali zlikwidowani przez gestapowca Pieńkowskiego dopiero wiosną 1943 roku.

Na prośbę starszyzny z getta w Zamościu wystarał się o pozwolenie na utworzenie w zamojskiej synagodze składu desek, dzięki czemu budynek nie został zniszczony całkowicie, choć wnętrza Niemcy dość mocno zdewastowali. W jego fabryce na hali produkującej trumny (także dla poległych żołnierzy niemieckich) przez pewien czas ukrywano żonę miejscowego Żyda – niejakiego Fluga. Zipser uratował też swoich żydowskich pracowników przed wywózką do obozu zagłady w Bełżcu. Postarał się o zaświadczenia u władz niemieckich, że są mu niezbędni do produkcji i pojechał osobiście po nich, wynajętym autobusem na rampę kolejową do Izbicy. O dramaturgii tego wyczynu świadczą wspomnienia jego bliskich, którzy wspominali, że swoich żydowskich pracowników wywoływał już wagonu transportu czekającego na odjazd do obozu zagłady w Bełżcu.

Po wojnie jego fabryka została skonfiskowana przez władze komunistyczne. Na jej bazie powstała później Zamojska Fabryka Mebli. Przed wkroczeniem wojsk Armii Czerwonej wyjechał do Warszawy. Po wojnie przez pewien czas przebywał na Śląsku, po czym wyjechał na Pomorze Gdańskie i tam wraz ze wspólnikiem prowadził w Elblągu wytwórnię dykty. Następnie od 1954 roku prowadził zakład rzemieślniczy we Wrocławiu. Tam osiadł i zamieszkał z rodziną. W latach 50-tych został pozytywnie zrehabilitowany. Zmarł 25 lutego 1962 roku. Został pochowany na cmentarzu ewangelickim we Wrocławiu.

od 7 lat
Wideo

Uwaga na Instagram - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski