Jeszcze we wtorek lekarze oceniali stan noworodka, który trafił wieczorem do szpitala, jako krytyczny. - Walczy o życie, jego stan jest ciężki - mówił Ryszard Paniewicz, rzecznik Szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu. Dobę później rzecznik miał bardziej optymistyczne wieści. - Chłopiec zareagował wreszcie na leczenie. Jego stan co prawda bardzo powoli, ale stabilizuje się - relacjonował w środę.
Ważący 1,1 kilograma noworodek przebywa w inkubatorze na tutejszym oddziale neonatologii. Nie wiadomo natomiast, gdzie jest jego matka. Policjanci wciąż prowadzą intensywne poszukiwania kobiety. - Wciąż nie wiemy, czy osoba, którą widziano w nocy z noworodkiem w szpitalu, jest jego matką. Przesłuchujemy świadków, którzy byli w tym czasie w placówce, sprawdzamy każdą informację, która do nas dociera - mówiła komisarz Dominika Przybylska z Komendy Miejskiej Policji w Zamościu.
Dodała, że na razie nie można mówić o jakiejkolwiek odpowiedzialności prawnej widzianej kobiety. - Nie znamy jej sytuacji, nie wiemy nic o motywacjach. A przede wszystkim nie wiemy, czy sama nie potrzebuje pomocy. Dlatego w tym momencie kluczowe jest, by ją odnaleźć - podkreślała komisarz Przybylska.
Maleńki chłopiec został znaleziony w nocy z poniedziałku na wtorek przed jednym z oddziałów szpitala niepublicznego. Leżał na podłodze owinięty w ręcznik. Przyniosła go najprawdopodobniej jego matka. Chwilę wcześniej dozorca widział zdezorientowaną kobietę z płaczącym dzieckiem.
Noworodek został natychmiast przewieziony do szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu. Był wychłodzony, stracił też dużo krwi. Lekarze oceniają, że przyszedł na świat w 30. lub 31. tygodniu ciąży.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?