Zamościanin znęcał się nad rodziną i pobił znajomego

Zamościanin odwiedził swojego znajomego w jego mieszkaniu na ul. Sadowisko w nocy z 6 na 7 marca. Tutaj dotkliwie skatował 79-latka. - Bił go kijem. Mężczyzna doznał złamania żuchwy i żeber. Miał też poobijaną klatkę piersiową, rany na głowie i obrzęki na całym ciele - mówi Mariusz Sykała z zamojskiej policji.

79-latka uratował sąsiad, który przybiegł i wyrwał 48-latkowi kij. W międzyczasie ktoś poinformował o zdarzeniu policję. Kiedy mundurowi przyjechali na miejsce, napastnik był już w trakcie ucieczki. Policjanci złapali go po pościgu.

Po zatrzymaniu 48-letniego zamościanina okazało się, że toczy się przeciw niemu postępowanie na wniosek jego 39-letniej żony. 3 marca mężczyzna pobił swojego 11-letniego syna. Chłopiec ma skręcony bark. Kobieta zeznała, że mąż znęcał się też nad nią. Po ataku na syna, 39-latka uciekła z dzieckiem od męża.

Policjanci przesłuchali 48-latka o postawili mu zarzut uszkodzenia ciała 79-latka i znęcania się, z uszkodzeniem ciała, wobec swojej rodziny. Policja skierowali też do prokuratury wniosek o tymczasowe aresztowanie 48-latka.

Zdarzenia potoczyły się jednak inaczej. Mężczyzna nie został aresztowany. - Gdy przebywał u nas w izbie zatrzymań, zaczął się dziwnie zachowywać. Był agresywny zarówno wobec policjantów. Został przewieziony do szpitala "papieskiego" na badania. Lekarze uznali, że jego stan wymaga przewiezienia do szpitala psychiatrycznego. Obecnie 48-latek przebywa w Radecznicy - tłumaczy Mariusz Sykała.

To czy i kiedy mężczyzna trafi do aresztu zależy od lekarzy psychiatrów ze szpitala w Radecznicy.

Nasze serwisy:
Serwis gospodarczy - Wybierz Lublin
Serwis turystyczny - Perły i Perełki Lubelszczyzny
Serwis dla fanów spottingu i lotnictwa - Samoloty nad Lubelszczyzną
Miasto widziane z samolotu - Lublin z lotu ptaka
Nasze filmy - Puls Polski