Nasz Czytelnik nie ukrywa irytacji z tego powodu, że Poczta Polska dostarczyła zaproszenie dopiero po sześciu dniach od nadania. - Jak to możliwe, że list z z Lublina do Lublina idzie prawie tydzień? Pan Mieczysław oczekiwał wyjaśnienia od naczelnika Poczty nr 50 przy ul. Koryznowej w Lublinie: - Tam nikt nie chciał jednak ze mną rozmawiać. Naczelnik odesłał mnie do dyrekcji przy Krakowskim Przedmieściu.
Dlaczego tak się stało? - Pracownik Poczty nr 50 był tego dnia zajęty i nie mógł poświęcić klientowi czasu, dlatego skierował go do siedziby Poczty Głównej. Co do samego listu, to nie był nadany jako priorytet, zatem trafił do adresata po trzech dniach roboczych. W tym przypadku doszły jeszcze dni wolne - tłumaczy Elżbieta Mroczkowska, rzeczniczka Poczty Polskiej. I zaraz dodała: - W tej sytuacji winę za zbyt późne powiadomienie o imprezie ponosi organizator przedstawienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?