W niedzielę przy Metalurgicznej zatkało mnie. Cztery razy. Najpierw nie mogłem znaleźć miejsca, żeby zaparkować auto (tylu samochodów nie widziałem tu nigdy), a zaraz potem wpadłem w tłum (!) lublinian. Małych i dużych, znanych (Krzysztof Cugowski z małżonką) i zupełnie anonimowych, którzy postanowili spędzić kawałek niedzieli w boksach. Zwierzęcych boksach, żeby część z nich opróżnić.
Trzeci raz zatkało mnie po kilku godzinach, gdy dowiedziałem się, że kilkanaście zwierząt znalazło właścicieli. Jeszcze raz zobaczyłem, jak ludzie potrafią całować, przytulać psy i koty. Jak czule do nich mówią, jak patrzą im w oczy obiecując duże kości i miski mleka. I dotrzymują słowa!
Ostatni raz zatkało mnie z żalu, że tak rzadko, od święta, jakim niewątpliwie była udana akcja adopcyjna, potrafimy dawać siebie innym. A może nie mam racji? I za miesiąc w schronisku znowu będzie tłum!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?