Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zawodnicy AZS UMCS Lublin z historycznym wynikiem na Igrzyskach Olimpijskich

KK
Pawel Relikowski / Polska Press
Polska czwórka bobslejowa z dwoma zawodnikami AZS UMCS Lublin zajęła najwyższe miejsce w historii polskich bobslei na Igrzyskach Olimpijskich. Biało-czerwoni zakończyli zawody na torze w Pjongczang na trzynastym miejscu.

Po słabym występie w bobslejowych dwójkach, w których Mateusz Luty i Krzysztof Tylkowski zajęli dopiero 24 miejsce, Polacy podchodzili do startu w liczebniejszej grupie z dużą pokorą. W załodze, poza pełniącym rolę pilota Lutym byli również dwaj sportowcy z Pomorza, czyli Łukasz Miedzik (WKS Flota Gdynia) oraz Arnold Zdebiak (AZS AWFiS Gdańsk), a także Grzegorz Kossakowski z AZS UMCS.

Pierwszy ślizg zakończył się znakomitym rezultatem dla polskiej osady. Nasi reprezentanci pokonali tor Olympic Sliding Centre w 49.04 sekundy, a ich czas startu wyniósł 4.97 sek. Tym samym, po premierowej serii biało-czerwoni zajmowali bardzo wysoką, siódmą pozycję. Jednak po kolejnym ślizgu spadli na lokatę trzynastą, na której znajdowali się ex aequo z Kanadyjczykami. Wszystko za sprawą czasu 49.59 sek i startu dłuższego o trzy setne sekundy.

W trzecim ślizgu Polacy zdołali wyprzedzić ekipę z Kanady o jedną setną sekundy z czasem 49.46 sek, dzięki czemu weszli do finałowej rozgrywki na dwunastym miejscu.

Zacięta rywalizacja z kanadyjską czwórką miała miejsce również w ostatnim ślizgu. Finalnie, biało-czerwoni musieli uznać wyższość przeciwników z kraju klonowego liścia i z łącznym czasem 3.17.89 wszystkich przejazdów zakończyli zawody na trzynastej pozycji, tuż za Kanadą.

Złoty medal wywalczyli ostatecznie Niemcy, którzy zanotowali czas o 2.04 sekundy lepszy od Polaków. Co ciekawe, na drugim stopniu podium stanęli ex aequo Koreańczycy i druga osada z Niemiec, toteż żadna z załóg nie zdobyła brązu.

Warto podkreślić, że w całej finałowej dwudziestce polska czwórka była jedną z dwóch reprezentacji, która nie posiada własnego toru bobslejowego w kraju. Drugą ekipą była Wielka Brytania, której osady zajęły siedemnastą i osiemnastą pozycję.

Ponadto, nasi reprezentanci uzyskali kwalifikację olimpijską do startu w czwórkach z rezerwowego miejsca niemal w ostatniej chwili, a sprzęt odkupili na dwa miesiące przed Igrzyskami od Austriaków. - Dostaliśmy go właściwie na końcówkę sezonu. To było zdecydowanie za późno i po latach bojów, ale na szczęście przyszedł do nas ten sprzęt. Nie jest to również najlepszy sprzęt, bo nie jest nowy, tylko używany. Jest dosyć dobry. Zobaczymy jak będzie się spisywał w Korei, bo na tamtejszym torze nie był przez nas próbowany i nie wiemy czego się po nim spodziewać - mówił przed wylotem do Korei Mateusz Luty.

- Przed zakupem obecnego sprzętu ciężko było walczyć o jakiekolwiek wyniki, ponieważ zmienialiśmy w ciągu ostatnich dwóch lat sprzęt osiem razy. To było dla nas bardzo trudne. W tym sporcie nie ma miejsca dla ludzi, którym brakuje motywacji i nie chcą dążyć do swojego celu. Jest bardzo ciężko. Na pewno łatwiej jest w bardziej popularnych dyscyplinach, w których nie zależy tyle od sprzętu. Mogliśmy sobie wcześniej startować i przykładać się na sto procent, ale sprzęt nie dawał nam zaprezentować jakiegokolwiek wyniku. To na pewno było bardzo trudne, kiedy zawodnik startuje wciąż ze świadomością, że nie osiągnie dobrego wyniku, bo nie ma odpowiedniego sprzętu. Na szczęście, karta się odwróciła i jest szansa, żeby te wyniki zaczęły się pokazywać - dodawał zawodnik AZS UMCS.

W starcie czwórek Luty wraz z ekipą miał zatem powody do satysfakcji, a na ceremonii zakończenia XXIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich pełnił rolę chorążego niosącego flagę polskiej reprezentacji.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski