Operację przeciw Zbigniewowi Majowi mieli przygotować funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych. Jak podaje RMF FM, jej celem miało być skompromitowanie szefa polskich policjantów. Jedną z pierwszych decyzji Maja było prześwietlenie pracy policjantów właśnie z Biura Spraw Wewnętrznych - przypomina RMF FM.
Według ustaleń RMF FM, chodzi o sprawę sprzed kilkunastu lat, kiedy Zbigniew Maj pracował w Centralnym Biurze Śledczym. Wtedy jeden z informatorów pomówił go o przyjęcie łapówki.
Jednak sprawa została wyjaśniona i zamknięta, ale pracownicy z BSW podobno mają nowe informacje, które mieli przekazać prokuraturze, Ta z kolei ma przeprowadzić tajne śledztwo. Zbigniew Maj zdecydował o odejściu, żeby nie mieć wpływu na jego przebieg.
Zbigniew Maj, przed listopadowym powołaniem na stanowisko Komendanta Głównego Policji, był zastępcą pomorskiego szefa policji.
W połowie stycznia br., Wiceszef MSWiA Jarosław Zieliński oraz Zbigniew Maj oprowadzili dziennikarzy po gabinetach komendy głównej, oskarżając poprzednią ekipę o rozrzutność. Remont pomieszczeń oraz zakup wyposażenia miały bowiem kosztować blisko 3 mln zł.
- To jest duża kwota i takich potrzeb, mi się wydaje, komendant główny nie powinien mieć - przekonywał wtedy wiceminister spraw wewnętrznych i administracji.
Zbigniew Maj żartował wtedy, że mógłby zorganizować dyskotekę w swoim gabinecie, bo dysponuje sprzętem wyższej klasy niż niejedna telewizja. - A wielkość tych pomieszczeń może tylko świadczyć tak naprawdę o małości człowieka - dodawał inspektor.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?