Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbilansowany, czy dramatyczny? Budżet Lublina na rok 2023 przyjęty!

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
Nowy budżet miejski był tematem przewodnim na czwartkowej (15.12) sesji Rady Miasta Lublin. Zgodnie z przewidywaniami debata szybko przerodziła się w werbalną walkę dwóch frakcji. Ostatecznie budżet został przyjęty.

Z budżetowej próby sił wygrani wyszli radni z klubu Krzysztofa Żuka i projekt uchwały budżetowej na rok 2023 został przyjęty (18 głosów „za”, 11 „przeciw” i 1 „wstrzymujący się”). Głosowanie poprzedziła burzliwa dyskusja, a w tle pojawiły się również protesty płacowe pracowników DPS-ów.

- Rozmawiamy o przyszłorocznym budżecie, najtrudniejszym w historii naszego miasta. Inflacja, ceny energii, zmiany w systemie podatkowym – to niektóre z powodów. Mimo tego ten budżet nadal jest prorozwojowy i nastawiony na inwestycje, tak by zaspokoić potrzeby mieszkańców – wskazywał Piotr Choduń, przewodniczący klubu prezydenta Żuka.- Ten budżet zabezpiecza wysoki poziom realizacji usług publicznych – wtórował swojemu klubowemu koledze Dariusz Sadowski.

Choduń przekonywał, że dużo środków finansowych ominie Lublin i trafi bezpośrednio na szczebel centralny, a zmiany prawne wprowadzone przez rząd w systemie podatkowym tworzą dla wielu miast w Polsce trudną sytuację. - Jednak mimo tego budżet na 2023 jest zbilansowany – twierdził Choduń, a wskazując na wydatki inwestycyjne, wyróżnił ten największy: - Jako miasto chcemy kontynuować inwestycję z Dworcem Metropolitarnym na czele, to najważniejsza inwestycja, która będzie służyła nie tylko miastu ale i całemu regionowi – uznał radny z klubu Żuka.

Zupełnie inną optykę przyjął Piotr Breś, przewodniczący klubu PiS. - Koło Krzysztofa Żuka rządzi w mieście od 2010 roku, a jego frakcja już szesnaście. Wzięliście odpowiedzialność za miasto i na was ona spoczywa. To co się wydarzyło przez te lata ma wpływ na kształt budżetu – przekonywał Breś. Radnemu PiS nie podobają się zakładane przez ratusz dochody w roku 2023. - Deklarujecie 80 mln zł ze sprzedaży biletów, a wykonanie jest w okolicach 50 milionów. Dochody które deklarujecie w budżecie wydają się nie do uzyskania. Breś dopytywał też, dlaczego skoro mowa jest o trudnym budżecie, to ciągle rozrastają się etaty Urzędu Miasta. - To w sumie ponad 1600 etatów – mówił Breś. - Czy zatrudnianie nowych osób ma sens skoro ich uposażenie jest niewiele większe od minimalnego? - dopytywał prezydenta Żuka Piotr Popiel (klub PiS).

Breś twierdzi, że rok 2023 r. będzie historyczny, bo dług miasta przebije 2 mld zł. - W 2010 roku, kiedy prezydent Żuk rozpoczynał urzędowanie, dług wynosił 534 mln, a potem rokrocznie rósł. Za tym ciągłym zadłużeniem miasta idzie gigantyczna obsługa długu. Covid-19, wojna na Ukrainie i inflacja powodują, ze obsługa tego długu będzie nas kosztowała 170 mln – przekonywał Piotr Breś i dodał: - Za tę kwotę moglibyśmy wybudować szkoły, przedszkola, żłobki, o których przecież tak marzy prezydent. - Żonglujesz pan liczbami, a masz bielmo na oczach i nie widzisz rzeczywistości w jakiej żyjesz – odpowiedział mu potem radny Marcin Nowak z klubu Żuka.

Radni PiS-u uważają, że w sytuacji trudnego budżetu miasto nie powinno planować nowych, dużych inwestycji, takich jak stadion żużlowy. - Mówicie, że nie ma pieniędzy przez rząd PiS, a projektujcie stadion za 250 mln zł – to są pieniądze czy nie ma? - dopytywał Breś. Zdaniem radnego taka nieodpowiedzialna polityka powoduje, że potem zadłużenie jest „zasypywane” obligacji. - Między innymi z tych właśnie powodów zagłosujemy przeciwko temu budżetowi – zadeklarował Breś.

Głos zabrała także jego klubowa koleżanka, Małgorzata Suchanowska i... oddała go pracownikom DPS. - Proszę o ich uszanowanie, żeby mogli się wypowiedzieć – motywowała Suchanowska. - Uzgodniłem przed sesją z tymi paniami, że udzielę im głosu, ale się nie zgłosiły – twierdził Jarosław Pakuła, przewodniczący Rady Miasta. - Ale one chcą mówić, zgłaszają się, ale pan nie słyszy – odpowiedziała Suchanowska. W tej sytuacji przewodniczący Pakula zarządził krótką przerwę, a po wznowieniu obrad ostatecznie zgodził się na udzielenie głosu pracownikom DPS-ów.

- Zanim podejmiecie decyzje o budżecie powiedzcie, czy uwzględnia wzrost naszych zarobków umożliwiających godne życie? Czy minimalna płaca jest adekwatna do tego, co musimy robić w DPS i wykonywać ten zawód? Czy to prawidłowa opieka jeśli pracownicy są upokarzani przez system? Co zrobiliście by naprawić wadliwy system? - to tylko niektóre z szeregu pytań, które jedna z pracownic DPS zadała radnym.

Odpowiedziała jej Monika Lipińska, zastępca prezydenta Lublina ds. społecznych.

- Mamy świadomość konieczności zmiany systemowych w DPS. Placówki powinny być dostosowane do nowych czasów, bo przepisy regulujące działalność DPS są jeszcze z lat 90. - W 2022 pracownicy DPS dostali dwie podwyżki, a w 2023 przewidziana jest następna – mówiła Lipińska.

Swój żal, również płacowy, wyrazili także pracownicy Ośrodka „Brama Grodzka Teatr NN”. - Zarabiamy 3,7 tys. brutto, znajdujemy się na samym końcu jeśli chodzi o instytucje kultury. Inne placówki pracują na naszych materiałach, a wy nas nie doceniacie – mówiła radnym jedna z pracownic Teatru NN. Pracownicy instytucji mają kilka postulatów płacowych, w tym m. in. opracowanie regulaminów płacy. - Wiemy co robicie i jak jesteście ważni, więc nie mówcie, że nikt was nie docenia. Prezydent nie określa wam wynagrodzeń, tylko dyrektor, bo Teatr NN jest osobą prawną i to z dyrektorem trzeba rozmawiać o rozwiązaniu tego problemu – odpowiadał prezydent Żuk.

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski