Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbrodnie sprzed lat: Pseudosataniści zabijali zwierzęta i pili ich krew. W ofierze szatanowi

Agnieszka Kasperska
19-letni Paweł K. wszedł do grobu i odrąbał szpadlem od zwłok dwie głowy.
19-letni Paweł K. wszedł do grobu i odrąbał szpadlem od zwłok dwie głowy. sxc.hu/zdjęcie ilustracyjne
Podczas czarnych mszy pseudosataniści składali ofiary ze zwierząt. Pili także ich krew. Najwyższą ofiarą złożoną szatanowi, miały być samobójstwa. Doszło do dwóch.

W kwietniu 1997 roku zatrzymano młodych mężczyzn podejrzanych o profanację zwłok, związaną z praktykowaniem przez nich satanizmu. Opis ich obrzędów mroził krew w żyłach.

Blisko rok zajęło śledczym potwierdzenie informacji o tym, że w Białej Podlaskiej może istnieć grupa pseudosatanistów. Już wcześniej mieszkańcy miasta zgłaszali, że giną ich domowe zwierzęta. Sugerowali, że mogą być one składane w ofierze podczas tzw. czarnych mszy. Dowodów jednak nie było. Pojawiły się dopiero, gdy powiesiło się dwóch młodych członków sekty.
Jako pierwszego Prokuratura Rejonowa w Białej Podlaskiej zatrzymała bezrobotnego, 23-letniego Grzegorza S., nazwanego przez współwyznawców "Czarnym Biskupem". Mężczyzna został oskarżony nie tylko o udostępnianie narkotyków pozostałym członkom sekty, ale także o namawianie do popełnienia samobójstwa, które miało być najwyższą ofiarą składaną szatanowi. Niezdecydowanym miał dawać czasopisma, w których opisywano rytualne samobójstwa.

13 lutego 1997 r. samobójstwo popełnił pierwszy członek grupy, niezwykle uzdolniony plastycznie, 17-letni Marcin Z. Chłopak powiesił się w parku Radziwiłłowskim. Jego śmierci nie wiązano z pseudosatanistami do 13 marca , kiedy w ten sam sposób zabił się kolejny młody chłopak, 16-letni Łukasz. Jak udało się wtedy ustalić policjantom, kolejne samobójstwo, tym razem 19-latka, zaplanowano na 13 kwietnia. Udało mu się jednak zapobiec, aresztując desperata.

W kwietniu zatrzymano też kolejnego pseudosatanistę, 19-letniego Pawła K. Mężczyzna usłyszał zarzuty sprofanowania grobów pochodzących z 1987 roku. Ponieważ jednym z najważniejszych atrybutów używanych podczas czarnych mszy były czaszki, młody mężczyzna postanowił je zdobyć.

Jesienią 1996 roku razem z Marcinem Z., innym członkiem grupy, oraz 17-letnią Ewą R. - "poganką" (tak nazywano członkinie grupy, które formalnie były uczestniczkami czarnych mszy i współwyznawczyniami, ale nie mogły być uznane z racji płci za satanistów) pojechał po nią na cmentarz w Leśnej Podlaskiej. Nastolatkowie rozkopali jeden z ziemnych grobów i wybili wieko trumny. Zamiast kości trafili jednak na wióry i szmaty.

Nie zniechęceni postanowili pojechać na cmentarz w Białej Podlaskiej. Wzięli ze sobą tasak i plastikowe reklamówki. Odsunęli płytę z jednego z podwójnych pomników. Paweł K. wszedł do grobu. Odrąbał dwie głowy. Pierwszą zabrał ze sobą Marcin Z. Chłopak zawiózł ją do lasu i włożył w mrowisko, by mrówki oczyściły kości. Paweł K. "oczyścił" czaszkę sam. Jak ustalili śledczy, trzymał ją później w domu, a potem sprzedał jednemu z adeptów sekty.

Śledczy dowiedzieli się, że do grupy bialskich pseudosatanistów należało co najmniej 10 osób (w tym trzy "poganki"). Śledczy byli zaskoczeni, że wszyscy pochodzili z tzw. dobrych domów. Matka jednej z dziewczyn była nauczycielką, drugiej - przedszkolanką.

Młodzi pseudosataniści z lubością czytali tzw. biblię kata. Słuchali heavy metalu. Narkotyzowali się. Byli młodzi. Bez perspektyw. Nie zgadzali się z otaczającą ich rzeczywistością i chcieli odejść z tego świata "w kwiecie wieku".

Odprawiali czarne msze w parku Radziwiłłowskim, na polach w pobliżu Cicibora lub w opuszczonych budynkach. Z informacji, których nie udało się jednak potwierdzić, wynikało, że podczas jednego z "nabożeństw" jeden z członków zagryzł psa.

Podczas obrzędów składali ofiary ze zwierząt. Na dwóch końcach białego materiału stawiali zapalone świece, a między nimi kładli psa lub kota. - Prowadzący obrzęd wbił nóż w szyję kota, krew zmieszał z winem i wszyscy wypiliśmy po łyku - zeznawał w pierwszej fazie dochodzenia jeden z członków sekty.

Sprawa przeciwko pseudosatanistom toczyła się przy drzwiach zamkniętych. Budziła jednak ogromne zainteresowanie nie tylko na Lubelszczyźnie. Pisały o niej gazety w całej Polsce.

Wyrok wydano 5 grudnia 1997 roku. Pawła K. i Grzegorza S. (któremu nie udało się udowodnić, że namawiał do popełnienia samobójstwa) skazano na dwa lata bezwzględnego więzienia. Sprawę Marcina Z., oskarżonego o sprofanowanie grobu, umorzono - popełnił samobójstwo. Sprawę Ewy R. wyłączono do osobnego postępowania. Dziewczyna została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski