Ta zbrodnia poruszyła całą Lubelszczyznę. W jednym z domów przy ulicy Polnej w Dęblinie znaleziono zmasakrowane zwłoki 15-letniego Karola J., 47-letniej Haliny J. oraz 89-letniej Wacławy S. Sprawca zadał każdemu z nich po kilka ciosów siekierą lub tasakiem w głowę. Zbrodnię chciał ukryć wywołując pożar budynku i próbując doprowadzić do wybuchu gazu.
Właśnie ta próba była najważniejszym z dowodów wskazujących mordercę. Śledczy zauważyli, że sprawca musiał doskonale znać topografię domu oraz wiedzieć, że nikt nie przeszkodzi mu w realizacji długotrwałego planu - zejścia do piwnicy, po schowany tam rozpuszczalnik i rozlania go w kilku miejscach, porozstawiania w całym domu zapalonych świec oraz przecięcia rurki z gazem (w trudno dostępnym miejscu za piecem). Wybuch jednak nie nastąpił, bo zanim sprawca zabrał się do piłowania, zakręcił zawór gazu, a potem... zapomniał go odkręcić.
Tymczasem Zbigniew J., ojciec, mąż i zięć zamordowanych, po powrocie z pracy do domu (w jednostce wojskowej zajmował się konserwacją sieci wodno-kanalizacyjnej) zadzwonił na numer alarmowy, twierdząc, że w jego domu właśnie wybuchł gaz. Ponieważ wybuchu nie było, a mieszkanie było tylko mocno zadymione, ta rozmowa była najważniejszym z dowodów obciążających mężczyznę. O jego winie świadczyły także ślady zapachowe na taśmie, którą Halinie J. związano ręce i nogi oraz zaklejono usta. - Tej taśmy dotykał sprawca, a więc był nim oskarżony - podkreślała w ustnym uzasadnieniu wyroku sędzia Anna Folwarczna.
Zbigniew J. nigdy nie przyznał się do winy. Mówił, że ciała członków rodziny znalazł po przyjściu z pracy. Sąd nie uwierzył. Uznano, że poszlaki łączą się w logiczny ciąg, a motywem zbrodni były nieporozumienia rodzinne. Żona Zbigniewa J. zapowiedziała, że się z nim rozstanie, gdy tylko najmłodszy syn dorośnie (para miała także dwie starsze córki, mieszkające w chwili popełnienia zbrodni już poza domem).
- Ustalenia poczynione w sprawie wskazują, że oskarżony działał beznamiętnie. Nie miał żadnych oporów moralnych, chociaż jego poziom intelektualny w pełni umożliwiał mu zrozumienie wagi tych czynów. Zamiar dokonania zabójstwa był podjęty nieodwołalnie, a jego realizacja konsekwentna. - mówiła sędzia.
Sąd Okręgowy w Lublinie skazał mężczyznę na dożywocie. Z kolei Sąd Apelacyjny odrzucił apelację jego pełnomocnika. O warunkowe, przedterminowe zwolnienie Zbigniew J. może się ubiegać po 30 latach odbycia kary.
- Kara dożywotniego pozbawienia wolności powinna być czytelnym i jednoznacznym sygnałem, że zamach na życie człowieka będzie karany w sposób zdecydowany. Tylko taka kara ugruntuje przekonanie w społeczeństwie, że sprawcy najgroźniejszych zbrodni zostaną przykładnie ukarani - czytamy w uzasadnieniu wyroku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?