Kibice Wisły Grupy Azoty liczyli, że po dwóch remisach z Siarką Tarnobrzeg i Radunią Stężyca, ich ulubieńcy w niedzielę wywalczą pierwszy wiosenny komplet punktów. Zdawali sobie sprawę, że będzie jednak o to trudno, ponieważ Kotwica zajmuje pierwsze miejsce w tabeli. Na dodatek zimą poczyniła znaczące transfery. Jednak zespół z nadmorskiego miasta ciut gorzej spisuje się w gościach. O tym, że jest do pokonania, pokazał w tym roku Znicz Pruszków, zwyciężając u siebie z tym rywalem 3:1.
Gospodarze, którzy przystąpili do gry bez pauzującego za żółte kartki Łukasza Wiecha (ale do dyspozycji trenera Wisły Mariusza Pawlaka był już Dawid Retlewski, który odcierpiał karę za kartoniki), chcieli dobrze wejść w mecz. Jednak pierwsze fragmenty gry były spokojne.
Na pierwszy celny strzał czekaliśmy do 8. minuty. Próbę z około 18 metrów Mateusza Klichowicza zdołał jednak odbić Miłosz Garstkiewicz.
Puławianie przeważali i w 26. min. cieszyli się z gola. Z rzutu rożnego centrował Krystian Puton, piłkę odbił jeszcze Robert Majewski, a ostatecznie główką umieścił ją w siatce Przemysław Skałecki.
Miejscowi nadal atakowali. Szansę na pokonanie golkipera miał Robert Janicki, ale uderzał zbyt lekko.
Gdy wydawało się, że piłkarze do szatni zejdą przy skromnym prowadzeniu biało-niebieskich, w końcówce tej odsłony goście wyrównali. Na bramkę uderzał Paweł Łysiak, a futbolówka jeszcze otarła się o Wojciecha Błyszko i zmyliła Błażeja Sapielaka. Tym samym pierwsze 45. minut zakończyło się remisem.
Druga odsłona, tak jak pierwsza, to ataki Wisły. Z dystansu niecelnie uderzał Klichowicz, a główka Skałeckiego przeszła tuż nad poprzeczką bramki Kotwicy. Następnie znów próbował Klichowicz i znów bez efektu.
Czas mijał, a na boisku nie działo się nic ciekawego. Dominowała walka, a obydwie drużyny sprawiały wrażenie zadowolonych z remisu. Brakowało ryzyka, ponieważ nikt nie chciał stracić drugiego gola. Próbowali to zmienić trenerzy, którzy dokonywali zmian w składach, dodajmy niemal w tym samym czasie.
I w nerwowej końcówce gospodarze stworzyli sobie kilka okazji do ponownego objęcia prowadzenia. Mieli je Puton, czy Kargulewicz. Wreszcie w doliczonym czasie gry gola na wagę pełnej puli zdobył Retlewski, któremu asystował inny zmiennik, Kamil Kargulewicz. Później czerwoną kartkę za dyskusję z sędzią technicznym ujrzał jeszcze trener Wisły, ale najważniejsze są trzy punkty.
Teraz przed Wisłą Grupą Azoty wyjazdowe starcie z walczącym o uniknięcie degradacji do trzeciej ligi Zagłębiem II Lubin. Tą konfrontację zaplanowano na 19 marca (niedziela, godzina 14).
Wisła Grupa Azoty Puławy – Kotwica Kołobrzeg 2:1 (1:1)
Bramki: Skałecki 26, Retlewski 90 – Łysiak 43
Wisła Grupa Azoty: Sapielak – Błyszko, Majewski, Bernard, Cheba, Puton, Janicki (67 Ryszka), Skałecki (75 Kona), Klichowicz (88 Kaczmarek), Banach (67 Kargulewicz), Paluchowski (67 Retlewski). Trener: Mariusz Pawlak
Kotwica: Garstkiewicz – Kostkowski, Kosakiewicz (89 Kozajda), Cywiński, Witasik, Obst, Łysiak (66 Goncerz), Sierpina, Nojszewski (76 Kort), Kaczmarek (66 Wolsztyński), Frączczak Trener: Marcin Płuska
Żółte kartki: Paluchowski, Cheba, Skałecki – Kosakiewicz, Frączczak, Witasik, Obst, Wolsztyński
Czerwona kartka: Pawlak (trener Wisły) 90
Sędziował: Rafał Rokosz z Siemianowic Śląskich
“Bodyguard” lekiem na hejt?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?