Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zdjęcia, które nie chciały odbijać świata. Fotografia subiektywna w Labiryncie

Sylwia Hejno
Józef Robakowski "Portret snu"
Józef Robakowski "Portret snu" Józef Robakowski/materiały Galerii Labirynt
"Wystrzegaj się fotograficzności - pisał Bronisław Schlabs w liście do Jerzego Lewczyńskiego - To największe niebezpieczeństwo fotografii artystycznej. Otaczające nas przedmioty powinny być materiałem, z którego coś budujemy"

Dwudziestu polskich artystów, których prace zobaczymy w Galerii Labirynt połączyło przekonanie, że fotografia może być awangardowym dziełem, czymś więcej, niż lustrzanym odwzorowaniem rzeczywistości. Tę wizję wcielali w życie za pomocą deformacji, przekształceń, wręcz abstrakcyjnych kontrastów czy fotomontaży. Zamiast pokazywać świat jakim jest, szukali jego irracjonalnej wersji.

„Podważano również klasyczne metody kształtowania ekspozycji. Fotografia podejmowała próby organizowania form w przestrzeni, coraz częściej stając się równoprawnym partnerem innych dziedzin artystycznych“ - pisze Anna Zagrodzka kuratorka wystawy „Fotografia subiektywna w sztuce polskiej 1956-1969“ w Labiryncie. Oczywiście nie brakowało głosów krytycznych. Eksperymentatorom, z Beksińskim, Lewczyńskim i Schlabsem na czele, zarzucano, że uprawiają nie fotografię, a jej pozbawione wartości artystycznej udziwnienie.

Samo pojęcie „fotografii subiektywnej“ ukuł niemiecki fotograf - samouk i lekarz z zawodu, Otto Steinert. Ważny był czas i miejsce, czyli powojenne Niemcy oraz dominacja form dokumentalnych, od których chciał się odciąć. Również początkowo odrzucany, wypracował nawet własną technikę nazywaną „sandwich photography“ (fotografia kanapkowa), która polegała na kombinacji co najmniej dwóch negatywów, co pozwalało na fragmentację obrazu na kształt kolażu.

Nowe podejście do fotografii docenił na pewno tak wybitny artysta, jak Tadeusz Kantor. O „Kineformach“ Andrzeja Pawłowskiego pisał w 1957roku: „Poezja tej niesamowitej zmienności, metamorfoz jest oszałamiająca. Patrząc na tę kinetyczną plastykę czujemy potężny oddech nowego świata“. Pawłowski stworzył coś w rodzaju osobistego teatru, w którym główne role grały ruch i światło.

Dyskusje toczyły się gorąco. Anna Zagrodzka przywołuje m.in. słowa Wojciecha Bruszewskiego, który w katalogu wystawy Grupy Zero-61 w 1969r. pisał, że fotografia sama w sobie nie jest sztuką, ale stanowi środek dla niej. Prowokacyjnie dowodził wyższości artystów nad fotografami: „Artysta plastyk ma możliwości nieograniczone. Jedną z nich jest fotografia, stąd też przypuszczam biorą się kompleksy fotografików“. Ta wystawa była z kolei odpowiedzą na „Fotografię subiektywną“ zorganizowaną przez Zbigniewa Dłubaka i Zbigniewa Łagockiego w 1968 roku.

Sama fotografia subiektywna to niejasne pojęcie. W Labiryncie zobaczymy prawdziwy przekrój prac. W tym haśle mieszczą się estetyczne, surrealizujące pejzaże (na przykład Zofii Rydet), eksperymentalne, pozbawione erotyzmu akty (“Ikonosfera II“ Zbigniewa Dłubaka czy „Studium stroboskopowe“ Wacława Nowaka), jak i fotografie przywołujące na myśl malarstwo abstrakcyjne (choćby „Fotogram“ Bronisława Schlabsa). Różnorodność i indywidualne podejście każdego z artystów sprawia jednak, że są to dzieła wyjątkowe, które zaproponowały odbiorcy zupełnie nowe doświadczenie w obrębie, wydawałoby się, starego, już dobrze znanego medium.

„Fotografia subiektywna w sztuce polskiej 1956-1969 “, Galeria Labirynt/Plaza, ul. Lipowa 13, do 26.06

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski