Ale nie chciałbym też, żeby przy okazji, posłowie ukrócając uliczny handel w miastach, wylali dziecko z kąpielą. By po ich decyzji zniknęli z ulic i zaułków Lublina działkowicze z pysznymi, uprawianymi domowym sposobem: słonecznikami, orzechami czy winogronami.
Są przecież w naszym mieście, także w samym centrum, magiczne miejsca. Gdzie jabłka, gruszki i śliwki mają niepowtarzalny smak Lubelszczyzny. Gdzie sam czasami - przyznam ze wstydem - robię zakupy, ze smakiem wspierając nielegalny handel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?