Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żeby para nie szła w gwizdek

Jan Pleszczyński
Wprawdzie trochę to trwało ale chyba wreszcie do wszystkich dotarło, że lepiej już było. Będzie gorzej - i to nie wiadomo jak długo, może bardzo długo. Ja jestem w tej dobrej sytuacji, że należę do pokolenia zahartowanego przez PRL więc żadne gorzej specjalnie mnie nie rusza.

Ale obecni 40-latkowie, którzy w dorosłe życie wchodzili w czasach wielkich możliwości i obietnic, mogą mieć problem. Zalecam zrobienie przeglądu priorytetów i ponowne ustalenie, co naprawdę jest w życiu ważne. Zresztą kryzys przychodzi chyba w najodpowiedniejszym dla nich momencie, bo koło czterdziestki tak czy siak prawie wszyscy robią życiowe bilansy i niektórzy nawet odkrywają, że są znacznie ciekawsze sprawy niż robienie pieniędzy i tzw. kariery.

Niemniej jak jest gorzej, to pieniądze nabierają większej wartości. Ale też, nieco paradoksalnie, jak mamy mniej pieniędzy to chętniej się też nimi dzielimy. I dziś właśnie o tym.

Bo co jakiś czas, mniej więcej raz na miesiąc, pojawiają się u mnie w domu różni naprawdę mili i kulturalni ludzie, z identyfikatorami, dowodami osobistymi i stertą papierów opatrzonych rozmaitymi pieczątkami. Zbierają pieniądze na rzecz jakichś organizacji, których nazwy nic mi nie mówią. Ostatnio odważyłem się nieśmiało zapytać, co to za organizacja i poprosiłem o jakieś szczegóły. Dowiedziałem się, że wszystko znajdę na stronie internetowej. Więc zajrzałem.

I rzeczywiście - strona jest. Ale żadnych nazwisk, nawet telefonu kontaktowego. Jedyne czego dowiedziałem się to to, że zarząd liczy 25 osób, fundacja ma uregulowany status prawny i pomaga dzieciom. Może jestem bez serca, ale nie dałem nawet 5 złotych.
Bo Lublin to nie Nowy Jork i przypuszczam, że wśród tych 25 anonimowych członków zarządu znalazłbym jakieś nazwisko, stanowiące dla mnie gwarancję, że pieniądze nie są marnowane. Chciałbym też na stronie internetowej zobaczyć dokładne rozliczenia: ile środków zebrano i jak je rozdzielono.

Wydaje mi się, że nie są to zbyt wygórowane oczekiwania. W końcu jak dam pieniądze tutaj, to nie dam, albo dam mniej na Orkiestrę, Caritas, hospicjum czy inne instytucje, do których mam pełne zaufanie. Moja sakiewka też ma dno.

Chciałbym być dobrze zrozumiany. Nie piszę tego "przeciw". Piszę "za". Piszę w interesie tych wszystkich szlachetnych osób, które bezinteresownie zajmują się pomocą innym ludziom i które szczerze podziwiam. Idą trudne czasy i ich działalność na pewno będzie jeszcze bardziej nieodzowna. Ale tym bardziej potrzeba jest pełna informacja i absolutna przejrzystość. Inaczej to para w gwizdek.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.kurierlubelski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski