Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żeby po łące kicały zające. Na ratunek wymierającej zwierzynie

Barbara Majewska
archiwum
Urząd Marszałkowski w Lublinie uruchomił program odbudowy populacji zwierzyny drobnej. Dzięki niemu do 2020 roku w naszym regionie będzie znacznie więcej zajęcy i kuropatw. Tylko w tym roku urząd chce wydać na ten cel ok. 200 tys. zł. Sposób realizacji programu już wywołuje protesty niektórych myśliwych.

- Założenie projektu jest proste. Zające i kuropatwy powoli znikają z Lubelszczyzny. Żeby temu zapobiec, musimy zasiedlić te tereny dodatkowymi osobnikami - wyjaśnia Tomasz Mizura, starszy specjalista ds. łowiectwa i ochrony zwierząt w lubelskim Urzędzie Marszałkowskim.

Program zakłada m.in. zakup zajęcy i kuropatw oraz ich introdukcję, czyli wysiedlenie na tereny naszego regionu. Oprócz tego urząd kupi materiały do budowy wolier. Ich budową oraz dokarmianiem zwierząt i zapewnieniem im koniecznych szczepień ma się zająć 13 kół łowieckich, które zgłosiły się już do programu. Wśród nich są również takie, które w poprzednich sezonach polowały niezgodnie z prawem - przekraczały dopuszczalne limity odstrzału zwierzyny.

Koła łowieckie, które strzelały do zajęcy ponad limity, nie dostaną się do programu

- To wstyd. Premiowane są koła, które wystrzelały najwięcej zajęcy. Wątpliwe więc, czy środki pieniężne płynące do nich z programu i introdukcja zająca, przyniosą w tych kołach oczekiwany skutek - zaalarmował nas jeden z myśliwych, który chciał zachować anonimowość.

- To wygląda tak, jakby opiekę nad zającem powierzyć lisowi - dodaje nasz kolejny rozmówca.

Sprawdziliśmy, jak wyglądała procedura wyboru kół do projektu. Okazuje się, że zostały one zgłoszone przez poszczególne oddziały Polskiego Związku Łowieckiego na Lubelszczyźnie.

Wśród wytypowanych zrzeszeń znajdują się m.in. "Bażant"z Bełżyc, "Bekas" z Opola Lubelskiego czy "Łoś" z Lublina. Urzędnicy uspokajają, że ostateczne decyzje co do wyboru kół do programu jeszcze nie zapadły.

- Będziemy musieli ocenić, czy poszczególne koła są godne zaufania. Wyeliminujemy na przykład te, które przekraczały limity odstrzału drobnej zwierzyny - zapewnia Tomasz Mizura z Urzędu Marszałkowskiego.

Przypomnijmy, że zające to jeden z trzech gatunków zwierząt, na które najczęściej polowano ponad dozwolone limity. W ostatnich trzech sezonach myśliwi z lubelskich kół nielegalnie strzelali głównie do dzikich kaczek, lisów i właśnie do zajęcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski