W listopadzie ubiegłego roku pan Mariusz jechał ze swoim znajomym Ukraińcem przez Ukrainę. W pobliżu miejscowości Lubomel doszło do wypadku. Auto sprawcy zdarzenia zarejestrowane i ubezpieczone było w Polsce. - Mimo to, kiedy wystąpiłem o odszkodowanie za m.in. złamania trzech żeber, skręcenia odcinka szyjnego, urazu głowy i żuchwy, dowiedziałem się, że mogę dostać tylko 1250 zł - denerwuje się nasz Czytelnik. - Liczyłem, że za tak poważne obrażenia otrzymam co najmniej 25 tys. zł.
Dlaczego pan Mariusz otrzymał tak niską kwotę? Bo ubezpieczyciel powołał się na konwencję helsińską.
- W sytuacji, gdy jeden z pojazdów uczestniczących w zdarzeniu jest zarejestrowany w kraju, w którym nastąpił wypadek, prawem właściwym do zlikwidowania szkody jest prawo wewnętrzne tego państwa - tłumaczy Tomasz Borowski, rzecznik prasowy Compensa TU SA Vienna Insurance Group.
Ubezpieczyciel wypłacił więc odszkodowanie w oparciu o obowiązujące na Ukrainie stawki. - To skandal - uważa pan Mariusz. - Za poważne obrażenia, ból, niemożność pracy otrzymałem w sumie 1250 zł.
Czytelnik nie zgodził się z decyzją i oddał sprawę do sądu.
Przedstawiciele firm ubezpieczeniowych apelują natomiast przed rozpoczęciem wakacji, żeby osoby wyjeżdżające za granicę rozważyły możliwość wykupienia dodatkowego ubezpieczenia. - Zawsze przed wyjazdem warto zgłosić się do swojego ubezpieczyciela i poprosić go o informacje dotyczące regulacji obowiązujących w danym państwie i ewentualnych konsekwencji związanych z wyjazdem - usłyszeliśmy w Polskiej Izbie Ubezpieczeń.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?