– Współpraca w budowaniu sportowego potencjału Lublina – od infrastruktury rozpoczynając, a na szkoleniu kończąc – przynosi świetne efekty. A te medale są tego potwierdzeniem – mówił podczas spotkania ze srebrną medalistką olimpijską z Paryża, Julią Szeremetą, prezydent Lublina Krzysztof Żuk. – Od wielu lat staramy się wspierać naszych olimpijczyków. Robimy to poprzez system stypendialny, przez nagrody, wspieramy również trenerów – dodawał włodarz miasta, który 20-letniej zawodniczce Paco Lublin przekazał także czek na kwotę 25 tysięcy złotych.
Sukces Julii Szeremety nie był jedynym i nie był największym podczas paryskich igrzysk. Po złoto we wspinaczce sportowej na czas sięgnęła zawodniczka Klubu Wspinaczkowego Kotłownia, Aleksandra Mirosław.
– Wspieramy panią Aleksandrę od kilku lat i to są najlepiej wydane przez nas pieniądze. Teraz myślimy o nagrodzie dla pani Aleksandry za olimpijskie złoto. Ta będzie wynosiła 150 tysięcy złotych. Tyle wstępnie zarząd przeznaczył dla najlepszej sportsmenki województwa lubelskiego Anno Domini 2024. W najbliższym czasie czek zostanie wręczony – mówił z kolei podczas spotkania z mistrzynią olimpijską Jarosław Stawiarski, marszałek województwa lubelskiego.
Trzeci medal (srebrny) do Lublina przywiózł siatkarz Wilfredo Leon, który tuż przed igrzyskami został nowym przyjmującym Bogdanki LUK Lublin. Jego prezentacja, która odbyła się w Lubelskim Centrum Konferencyjnym, przyciągnęła szerokie grono mediów: lokalnych, ogólnopolskich, a także kibiców. Wydarzyło się bowiem coś wielkiego. – Myślę, że to transfer XXI wieku w polskiej lidze - mówił, Krzysztof Skubiszewski, prezes Bogdanki LUK Lublin.
Transfer, który co ciekawe, nie były uwzględniany w budżecie klubu. Ale gdy tylko pojawiła się taka możliwość, to sponsorzy klubu i władze samorządowe zrobiły wszystko, aby ten mógł zostać sfinalizowany. Świadczył choćby o tym wygląd stołu konferencyjnego, gdzie obok zawodnika i prezesów klubów zasiadło jeszcze osiem innych osób.
– To pokazuje, jak wielu ludzi w nas wierzy, ilu ludzi podpisuje się pod projektem Bogdanka LUK Lublin. W liczbie siła i na pewno ten stół konferencyjny pokazał, że stoi za nami mocna grupa ludzi – cieszy się Maciej Krzaczek, wiceprezes lubelskiej drużyny. – Pod koniec stycznia mieliśmy już zbudowany skład i budżet też był w większości dopięty. Pieniądze, które udało się zorganizować na Leona, w tamtym momencie zupełnie nie były brane pod uwagę. Na jego sprowadzenie, po rozmowach ze sponsorami, znalazły się osobne środki – uzupełnia.
Debiut Wilfredo Leona nastąpi na początku miesiąca. 13 września lubelscy siatkarze zainaugurują swój czwarty w historii sezon w PlusLidze. Będą jedną z ośmiu drużyn w grach zespołowych, które aktualnie występują w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
– Sportowy Lublin w wielu miastach w Polsce jest przykładem znakomitej współpracy, jest przykładem do naśladowania – cieszy się włodarz miasta.
Klubem, który po 32 latach przerwy wrócił na salony (i bardzo dobrze się na nich czuje) jest piłkarski Motor. Żółto-biało-niebiescy z awansu cieszyli się w czerwcu. Na pierwsze półrocze tego roku z miejskiej kasy do budżetu Motoru trafiło 2,35 miliona złotych, na trzeci kwartał przeznaczono kolejny milion (łącznie zatem 3,35 mln zł).
– Ten awans otwiera nam wiele możliwości, które będziemy chcieli aktywnie wykorzystywać – deklaruje Beata Stepaniuk-Kuśmierzak, zastępczyni prezydenta Lublina ds. kultury, sportu i partycypacji. – To przede wszystkim ogromna promocja miasta i lubelskiego sportu. To także doskonała szansa na zaszczepienie sportowego ducha w młodym pokoleniu piłkarzy, którzy szkolą się, by w perspektywie kilku-kilkunastu lat zająć na boisku miejsca dzisiejszych mistrzów – uzupełnia.
3,54 mln zasiliło konto żużlowców, którzy walczą o trzeci z rzędu, a zarazem trzeci w historii tytuł mistrzowski dla Lublina. 2,72 mln powędrowało natomiast do szczypiornistek MKS-u, aktualnych brązowych medalistek, których celem jest powrót na tron. Podobną kwotę dostał koszykarski Start – 2,62 mln zł, a 1,675 mln otrzymały koszykarki AZS UMCS Lublin.
Lubelski sport wspiera wiele firm, wśród których są między innymi: Bogdanka, LUK, Orlen, Polski Cukier, FunFloor, Edach, Perła, CNT, Bombardino czy Spiżarnia.
– Decyzja o zostaniu sponsorem głównym Motoru nie była przypadkowa. Obserwowaliśmy zachodzące w klubie zmiany i spodobała nam się perspektywa długofalowego rozwoju, którą przedstawił Zbigniew Jakubas (właściciel Motoru – przyp. red.). Motor to najpopularniejszy klub Lubelszczyzny, widzieliśmy solidne podstawy do osiągnięcia sukcesu. Tak się stało, z czego jestem bardzo zadowolony – jako sponsor i jako kibic – mówi Dariusz Jeleniewski, współwłaściciel Spiżarni, zajmującej się dystrybucją produktów spożywczych oraz artykułów chemiczno-kosmetycznych z magazynów w Polsce do sklepów za granicą. – Od początku siedzibą Spiżarni jest Lublin, tu zaczynaliśmy z moim wspólnikiem, Karolem Wrońskim. Tutaj znajduje się nasz główny magazyn,liczący ponad 25 tys. m.kw. Zatrudniamy blisko 500 osób, w Polsce i w Europie. Cały czas się rozwijamy. Jakiś czas temu otworzyliśmy oddział w Gdyni – przybliża działalność przedsiębiorstwa.
Pieniądze na sport płyną, sukcesy są. Można rzec, że lubelski sport ma się, jak nigdy dotąd, ale w tej beczce miodu znajdzie się też łyżka dziegciu… Miniony rok Miejski Ośrodek Sportu i Rekreacji „Bystrzyca” zakończył na rekordowym minusie – wynoszącym 9,5 mln zł. Nieustanne wraca też sprawa stadionu żużlowego, który według pierwszych planów miał być gotowy w 2022 roku. A póki co przygotowywana jest dopiero dokumentacja projektowa. Kibice więc co jakiś czas konsekwentnie przypominają prezydentowi o jego obietnicy…