Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarł Wiesław Michnikowski. Aktorską karierę rozpoczynał w Lublinie

Andrzej Z. Kowalczyk
Wiesław Michnikowski / kadr Youtube
Polska kultura poniosła kolejną wielką stratę – zmarł Wiesław Michnikowski, wybitny aktor teatralny, filmowy i kabaretowy. W czerwcu bieżącego roku artysta skończył 95 lat.

Wiele ról Wiesława Michnikowskiego trwale zapisało się w historii polskiej sceny i kina, a także w pamięci kilku pokoleń widzów. Nie wszyscy jednak wiedzą, że swą piękną karierę artysta rozpoczynał w Lublinie. Do naszego miasta przybył z rodzinnej Warszawy w 1945 roku. Jako młody żołnierz trafił do tutejszego Teatru Domu Żołnierza, a spotkanie z Karolem Borowskim zaprowadziło go kierowanego przezeń Studia Dramatycznego, pierwszej po wyzwoleniu spod okupacji niemieckiej szkoły aktorskiej w Polsce.

Wiesław Michnikowski okazał się bardzo zdolnym studentem i po zdanym egzaminie Związku Artystów Scen Polskich został przez dyrektora Antoniego Różyckiego zaangażowany do Teatru Miejskiego. Zadebiutował na jego scenie 28 lutego 1946 roku rolą Marcelego w „Powrocie z wojny” Roberta de Flersa i Françoisa de Croisseta.

Na lubelskiej scenie występował (z krótką przerwą) do sezonu 1950/1951. W owych lubelskich sezonach grał dużo i w bardzo zróżnicowanym repertuarze; od wielkiej światowej i polskiej klasyki, poprzez repertuar współczesny, po lekkie farsy, a nawet… operetkę „Targ na dziewczęta”, w której zagrał rolę hrabicza Koko. I zawsze były to role co najmniej znaczące, a często – znakomite.

Krytycy z owego okresu zgodnie podkreślali w recenzjach szerokie możliwości odtwórcze Michnikowskiego, jego inteligencję i wrażliwość, sceniczną swobodę, bogactwo mimiki i gestu, różnorodność środków wyrazu oraz – mimo młodego wieku – wewnętrzną dojrzałość. W historii lubelskiej sceny pięknie zapisały się takie jego role jak: Nick w „Marii Stuart” Słowackiego, Fortunio w „Świeczniku” de Musseta czy brawurowy Figaro w „Weselu Figara” Pierre’a Beaumarchais.

Te spędzone w Lublinie lata Wiesław Michnikowski zawsze wspominał ciepło i z sentymentem. A i tutejsza publiczność uważała go za swojego, czego wyrazem była choćby owacja, jaką zgotowano mu, gdy w maju 1994 roku przyjechał do nas z „Rozbitym dzbanem” Heinricha von Kleista z warszawskiego Teatru Współczesnego.

Listę artystycznych dokonań Wiesława Michnikowskiego stworzonych już po wyjeździe z Lublina można by ciągnąć bardzo długo, a wiele z nich należy określić mianem kultowych. Któż nie pamięta jego wspaniałych ról i piosenek z Kabaretu Starszych Panów, genialnego duetu „Sęk” z Edwardem Dziewońskim z kabaretu Dudek, Podkolesina w telewizyjnym „Ożenku” Gogola, kapitalnego Anastazego Kowalskiego w filmie „Gangsterzy i filantropi” czy wreszcie niezrównanej Jej Ekscelencji w „Seksmisji”… A kiedy odszedł nieuchronnie przypominają się słowa jednej z jego niezapomnianych piosenek: „Bez ciebie jestem tak smutny…”.

Śladami lubelskich legend po Starym Mieście (ZDJĘCIA)
Arena Lublin wciąż nie zdobyta. Motor Lublin rozgromił MKS Trzebinia
QUIZ! Kto pierwszy, kto najstarszy w Lublinie?
W lubelskim skansenie: Jak kiedyś na wsi kopano kartofle (ZDJĘCIA)
Zamość: Złożyli przysięgę wojskową, a potem oświadczyli się swoim dziewczynom (ZDJĘCIA, WIDEO)

Jesteśmy też w serwisie INSTAGRAM. Obserwuj nas!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski