Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zmarzlik będzie kontrolował przewagę w klasyfikacji Speedway Grand Prix

Piotr Olkowicz
Piotr Olkowicz
Tak we Wrocławiu rywalizowano przed rokiem
Tak we Wrocławiu rywalizowano przed rokiem Ignac Głowacki
Organizatorom żużlowego cyklu Speedway Grand Prix w sukurs przychodzi kalendarz. Przed nami siódma z dziesięciu rund indywidualnych mistrzostw świata, która odbędzie się na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Wiedząc jak dobrym do ścigania, przewidywalnym jest owal przy ul. Paderewskiego można być raczej spokojnym, że tym razem nikt nie będzie zgłaszał pretensji ani protestował w związku ze złymi warunkami do rywalizacji.

Zła fama ciągnie się za cyklem od końcówki maja. O ile pierwsze dwa turnieje czyli otwarcie w chorwackim Gorican i uniesienie związane z powrotem najlepszych "lewoskrętnych" świata na PGE Narodowy były otwarciem bardzo poprawnym, o tyle później rozpoczęła się równia pochyła. Turniej w Pradze tradycyjnie nie dostarczył żadnych pozytywnych emocji, a późniejsza walka o przetrwanie na motocyklach w niemieckim Teterowie będzie długo wspominana jako przejaw niekompetencji i braku logicznego przewidywania. Błąd polegający na zbyt wczesnym wyjechaniu zawodników po ulewie w Gorzowie również nie przysparza nikomu chwały. Odczekanie 15-20 minut po opadach mogło spowodować, że zawody toczyłyby się w zupełnie innych warunkach zamiast protestów mistrzów świata w związku z wypędzeniem ich na błotnistą maź. Swoją drogą rodzi się pytanie kiedy doświadczeni i utytułowani zawodnicy tacy jak Tai Woffinden (trzykrotny MŚ), Bartosz Zmarzlik (dwukrotny) czy Jason Doyle (jednokrotny) powiedzą Philowi Morrisowi, dyrektorowi cyklu, żeby w warunkach, które urągają żużlowej przyzwoitości, żeby sam przebrał się kewlar i sam się przejechał. Zalążek takiej sytuacji mieliśmy podczas ostatniej rundy, jaka rozgrywana była na fatalnie ułożonym jednodniowym torze w Cardiff. Szkoda, że tak późno, ale tam prace naprawcze nawierzchni zarządzono dopiero przed rozegraniem półfinałów kiedy wiele wcześniej odjechanych gonitw nie powinno się odbyć, bo przypominały chwilami kabaret, a nie żużel na najwyższym poziomie.

Wrocław może być zbawienny w perspektywie podreperowania PR-u cyklu. Tor jest przewidywalny i jeśli tylko Morris nie będzie przeszkadzał i ładnie poprosi, może mieć spektakularne "ściganki". Nie aż tak fenomenalne jak podczas rundy rozegranej tam w 2019 roku, ale jakiś punkt odniesienia warto posiadać. Tamte pamiętne zawody wygrane przez Bartosza Zmarzlika nieustannie przypominane są jako jedne z najatrakcyjniejszych w całej historii cyklu datującej się od maja 1995 roku, kiedy na tym samym obiekcie rozgrywanie cyklu imprez wyłaniających mistrza zainaugurowano. Wracając zaś do do tej bliższej historii czyli turnieju sprzed trzech lat warto przypomnieć tylko jeden rekord. Otóż w jednym z trzymających w napięciu wyścigów zawodnicy zmienili się pozycjami, czytaj wyprzedzali aż 11 razy!!, w ciągu jednej minuty. Oj było na co popatrzeć. Jak będzie teraz..?

Po sześciu rundach Speedway Grand Prix liderem klasyfikacji generalnej jest Bartosz Zmarzlik, który ma 96 punktów i wyprzedza Duńczyka Leona Madsena o 22 "oczka". Trzecie miejsce zajmuje Patryk Dudek (65 pkt), szósty jest Maciej Janowski (60 pkt), a ostatnią pozycję wśród stałych uczestników cyklu 2022 okupuje niestety Paweł Przedpełski (22 pkt).

Zawody na domowym torze to spora szansa na podreperowanie swojej pozycji i dorobku dla Macieja Janowskiego. Jak popularny "Magic" zniesie presję występu przed własną publicznością. Doping kibiców Sparty może mu tylko pomóc w pozostaniu siódmym zwycięzcą w siódmym turnieju. Dotychczas na najwyższy stopień podium w tym roku wchodzili: Zmarzlik w Chorwacji, Max Fricke w Warszawie, Martin Vaculik w Pradze (Słowak wraca do rywalizacji po złamaniu łopatki), Patryk Dudek (Teterow), Anders Thomsen (Gorzów) i Dan Bewley (Cardiff).

Ten ostatni podobnie jak Janowski również startuje na własnych śmieciach, a że utrzymuje stałą wysoką dyspozycję, spróbuje niewątpliwie przymierzyć się do wygrania kolejnego turnieju z rzędu.

We Wrocławiu z "dziką kartą" pojedzie Gleb Czugunow. Ten z kolei ostatnie tygodnie raczej dołuje, choć w momencie przyznawania mu wolnego numeru ciężko było taki spadek formy przewidzieć. Z pewnością kibice woleliby, aby rywalom Zmarzlika szyki krzyżował doskonale prezentujący się w ostatnich dniach Kacper Woryna, ale na taką zmianę jest już za późno.

Rezerwowymi będą juniorzy - miejscowy Bartłomiej Kowalski oraz rewelacja z Bydgoszczy Wiktor Przyjemski.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Konferencja prasowa po meczu Korona Kielce - Radomiak Radom 4:0

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zmarzlik będzie kontrolował przewagę w klasyfikacji Speedway Grand Prix - Sportowy24

Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski