Wątpliwości nie ma co do tego, że budżet obywatelski powinien dalej funkcjonować w Lublinie. Zgoda panuje w zasadzie co do nowych kwot określających podział na projekty małe i duże. Inne zasady budżetu obywatelskiego budzą już wątpliwości. I są pomysły, jak uczynić go bardziej „sprawiedliwym”, bardziej „obywatelskim” i bardziej „dzielnicowym”.
- Najbardziej newralgiczny okazuje się system samego głosowania - mówił Piotr Choroś, dyrektor Biura Partycypacji Społecznej UM Lublin.
Pod koniec 2016 r. ratusz zaczął konsultacje społeczne dotyczące zmian w budżecie obywatelskim. Chodziło o cztery elementy: nowe kwoty klasyfikujące projekty (małe: 25 - 300 tys. zł, duże: 300 - 800 tys. zł); podział środków (9 mln zł miałoby trafić na projekty małe, a 6 mln zł na duże); zagwarantowanie, że na terenie dzielnicy zostanie zrealizowany co najmniej jeden projekt o wartości do 150 tys. zł oraz wyeliminowanie hurtowego dostarczania głosów na kartach papierowych (do tej pory jedna osoba mogła przejść np. po sąsiadach, zebrać głosy i dostarczyć je do punktu głosowania).
Na spotkaniu konsultacyjnym stawili się głównie przedstawiciele rad dzielnic. - Pierwsze trzy postulaty są rozsądne. Ale ten ostatni spowoduje wiele zła - oceniał Andrzej Zięba z Kalinowszczyzny.
- Ta propozycja wyeliminuje z głosowania jedną trzecią mieszkańców. Wszystkich tych, którzy nie mają dostępu do internetu. To kpina - oburzał się Marian Ignaciuk z Bronowic.
Pojawiła się propozycja zmiany terminu głosowania. Zamiast początku października miałby to być koniec września. - I skróćmy czas głosowania do pięciu dni, wówczas wyniki będą szybciej ogłoszone - postulowała Jadwiga Mach ze Sławina.
Zdaniem ratusza, liczenie głosów można przyśpieszyć tylko zatrudniając więcej pracowników, a na to trzeba pieniędzy. - Przesunięcie terminu wycinałoby z głosowania studentów, to byłoby krzywdzące - ripostowała Elżbieta Deleżuch.
Zgłoszono pomysł, aby do istniejących dwóch kategorii projektów: małych i dużych dodać jeszcze „dzielnicowe”. Wartość tych ostatnich nie przekraczałaby 150 tys. zł. - Tę kwotę można by zwiększyć do 200 tys. zł - dodawał Jan Być z Węglina Południowego.
- Przy czym, jeśli w danej dzielnicy nie zostałby zgłoszony żaden taki projekt, to traciłaby ona szanse na wykorzystanie tych „gwarantowanych” środków - precyzował Radosław Osiak ze Sławina.
Konsultacje potrwają do końca stycznia. Które ze zgłoszonych propozycji zmian ratusz przyjmie dowiemy się najwcześniej w połowie lutego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?