Nowe przepisy mają ujednolicić procedury we wszystkich krajach członkowskich Unii Europejskiej. Polska musi się do nich dostosować, ale może wprowadzić minimalne poprawki. W Sejmie trwają właśnie prace nad projektem, który powstał w ministerstwie sprawiedliwości.
Co się zmieni? Zgodnie z nowymi regulacjami na odstąpienie od zakupu i zwrot towaru w sklepach internetowych będziemy mieli już nie 10, a 14 dni. Czas zacznie być liczony od momentu otrzymania towaru, a nie jak to jest obecnie - od jego zakupu.
Co więcej, sprzedawca będzie musiał zwrócić nam całą poniesioną kwotę, łącznie z kosztami wysyłki.
***
Konsument powinien być świadomy i uważnie czytać wszystkie dokumenty, które podpisuje
Z Lidią Baran-Ćwirtą, miejskim rzecznikiem konsumentów w Lublinie, rozmawiamy o nowych przepisach.
Podobają się Pani nowe regulacje prawne?
Jak to zawsze w takich wypadkach, część z nich będzie korzystna dla konsumentów, a część nie. Najogólniej możemy powiedzieć, że nowe przepisy nakładają na przedsiębiorców obowiązek dokładnego i rzetelnego informowania o świadczonych usługach czy oferowanych towarach. Warunki zawartej umowy muszą być wyszczególnione, w niej lub w dołączonych do niej załącznikach oraz prospektach informacyjnych. Informacje muszą być przedstawione w sposób naprawdę wyczerpujący i wszechstronny. Z tego obowiązku zwolnieni będą tylko przedsiębiorcy świadczący usługi o wartości niższej niż 200 euro. Jeśli przedsiębiorcy nie będą rzetelnie informować konsumentów, ci na odstąpienie od umowy będą mieli aż 12 miesięcy. Z kolei jednak, na konsumencie spoczywać będzie obowiązek dokładnego zapoznania się z pisemnymi warunkami oferty.
Co jeśli tego nie zrobią?
Będą mieli problem. Zgodnie z dyrektywą, jeśli przedsiębiorca poinformował konsumenta na piśmie, to wywiązał się ze spoczywającego na nim obowiązku i zawarta umowa jest ważna. Jeśli w wyświadczonej usłudze lub sprzedanym towarze nie ma ukrytych wad, konsument traci wtedy możliwość ich zwrotu. Najbardziej widoczne będzie to w przypadku ogłoszeń dotyczących konserwacji czy trwałych wbudowywanych elementów.
Poprosimy o przykład.
Znajdujemy na klatce schodowej informację o wymianie kuchenek elektrycznych czy drzwi. Decydujemy się na to. Element jest mocowany. Później sprawdzamy, że kupiony przedmiot jest w sklepie znacznie tańszy. Z tego powodu nie będziemy mogli już jednak odstąpić od umowy.
To problem, zwłaszcza dla starszych konsumentów. Bardzo często zwracają się oni do nas z prośbą o pomoc. Mówią, że coś zamówili i miało być inaczej, bo ktoś ich źle poinformował.
Trafiają także do nas. Mówią: "Oszukali mnie. Co innego jest w umowie, a co innego przedstawiciel mi obiecywał". Zawsze wtedy pytam: - To po co pan/pani podpisywał taką umowę? Zawsze też odpowiedź jest taka sama. Nasi konsumenci przyznają, że w ogóle nie czytali podpisywanych czy podsuwanych im dokumentów. Rzecznik już teraz jest w takich sytuacjach bezradny.
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?