Plan wielokrotnie opisywany przez Kurier wzbudza niechęć pracowników. Wczoraj na obrady komisji przyszło kilkadziesiąt lekarzy i pielęgniarek ze szpitala przy al. Kraśnickiej i Jana Bożego. Głośno manifestowali swe nie-zadowolenie. Arkadiusz Bratkowski, członek zarządu województwa, odpowiedzialny m.in. za ochronę zdrowia, studził emocje. - Nikt nie chce likwidować szpitali ani miejsc pracy - mówił. - Chcemy dokonać w nich zmian, przekształcić szpital im. Jana Bożego w dwie spółki. Jedna zajęłaby się prowadzeniem bardzo potrzebnego w Lublinie Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego dla ludzi przewlekle chorych. Druga zaś, składająca się z oddziałów przy ul. Lubartowskiej, zajęłaby się opieką położniczo-ginekologiczną. Żeby te zmiany przeprowadzić tylko formalnie trze-ba szpital zlikwidować, bo takie jest prawo.
Samorząd musiałby też wziąć na siebie spłatę ok. 24 mln zł długu placówki. Podobny problem ma z zadłużonym na 120 mln zł szpitalem przy al. Kraśnickiej. Uczelnia nie chce przejąć go z długami. Urzędnicy marszałka przekonują, że zmiany są konieczne, bo w Lu- blinie jest za dużo tzw. ostrych łóżek, które są niewykorzystane. A to generuje niepotrzebne koszty i powiększa długi.
Patrzę na to racjonalnie
Ze Stanisławem Misztalem, radnym wojewódzkim, przewodniczącym Komisji Ochrony Zdrowia i Rodziny Sejmiku Województwa Lubelskiego, rozmawia Aleksandra Dunajska
Kiedy ponownie zwoła Pan posiedzenie komisji zdrowia, żeby przedyskutować projekt reform w lubelskich szpitalach przygotowany przez Urząd Marszałkowski?
Najprawdopodobniej będzie to pod koniec miesiąca. Wszystkie zainteresowane osoby muszą mieć czas na przeanalizowanie propozycji.
Jak ocenia Pan plan zmian w placówkach?
Patrzę na niego z dużym dystansem. Połączenie niektórych szpitali pod jednym kierownictwem spowoduje, że trudniej będzie nimi zarządzać. Mam wątpliwości, czy wdrożenie niektórych pomysłów nie odbędzie się kosztem pacjentów. Zauważam także, że powstające koncepcje budzą niepokój wśród pracowników. O nich także trzeba pamiętać.
Co w takim razie, Pana zdaniem, należy zrobić, aby uzdrowić sytuację lubelskich szpitali?
Patrzę na problem racjonalnie. Uważam, że powinna być prowadzona odpowiednia polityka ekonomiczna, chodzi m.in. o redukcję stanowisk administracyjnych i tworzenie potrzebnych oddziałów. Bardzo dobry przykład dał Jacek Solarz, dyrektor Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie, uruchamiając Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Na tego rodzaju usługi jest duże zapotrzebowanie i dzięki działaniu ZOL szpital może zarabiać pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?