W czwartek przed sądem zeznawał Janusz B., któremu adwokat również jest winny pieniądze.
- Pożyczyłem panu W. w 2011 roku pieniądze w zastaw za udziały w budynku przy ul. Kołłątaja. W. twierdził, że ma kłopoty ze spłatą wierzytelności. W przypadku nie oddania pieniędzy miało nastąpić przewłaszczenie lokalu - zeznawał świadek. Gdy przyszedł termin zwrotu pożyczki z adwokatem kontakt się utrudnił.
- Jego ojciec prosił mnie, bym dał mu jeszcze trochę czasu. Łącznie czekałem 1,5 roku na odzyskanie 136 tys. zł - mówił Janusz B. Gdy tak się nie stało mężczyzna zgodnie z umową przejął lokal. Miał też po okazyjnej cenie kupić luksusowe auto mecenasa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?