Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Znicze na polskich grobach w Kijowie. Reportaż wojenny Dmytro Antoniuka [CZĘŚĆ XXIV]

Dmytro Antoniuk

Początek listopada 2022: Światło

1 listopada 2020 r. Cały cmentarz Łyczakowski płonie i świeci się. „Wolontariusze i ja umieściliśmy dziś tutaj 10 000 lamp” - mówi moja dobra koleżanka E., z którą ustawiliśmy biało-czerwone światła na kwaterze z grobami powstańców styczniowych. „Oby tak było w moim Kijowie na cmentarzu Bajkowa” – myślę.

1 listopada 2021 r. „Uważaj pod nogi, bracie! Tutaj można tak wpaść, że będziesz musiał wezwać karetkę - mówi mój polski przyjaciel P., z którym przyjechaliśmy na cmentarz kijowski Bajkowa, po ciemku, z kilkoma lampami. – „Jak byłoby dobrze, gdyby kijowianie zebrali się tutaj i zapalili tysiące zniczy na tych grobach, jak to jest w zwyczaju w Polsce i na Litwie”- odpowiadam mu.

1 listopada 2022 r. Minął rok i mieszkańcy Kijowa przyszli. Chodzimy między grobami, zapalamy kolorowe lampki, kładziemy je na grobach. Kilka dni wcześniej napisałem na Facebooku apel z prośbą o przybycie na akcję podziękowania Ukraińców dla Polaków za przyjaźń i wsparcie. Pamiętam to morze ciepłych świateł na Łyczakowie sprzed dwóch lat i chcę to powtórzyć. Przynajmniej w części.

Smutne dzieje Cmentarza Bajkowa

Cmentarz Bajkowa jest jednym z najstarszych w Kijowie. Carski generał Siergiej Bajkow postanowił w ten sposób zainwestować pieniądze, za które kupił wzgórza w tej części miasta. Na cmentarz przeznaczono trzy ogromne sekcje: dla prawosławnych, katolików i protestantów. W każdej sekcji umieszczono kaplicę. Później prawosławni zbudowali dużą cerkiew, która jest wciąż czynna, a w czasach komunizmu kaplice protestantów i katolików zamieniły się w ruiny. Przy czym katolicka została prawie całkowicie zniszczona. Na jej miejscu zbudowano słup wysokiego napięcia.

Prawie wszystkie stare nagrobki na cmentarzu zostały splądrowane w czasach ZSRR. Bardzo często wysokie artystyczne groby, wykonane z marmuru lub granitu żytomierskiego, były po prostu kradzione. Stare inskrypcje zacierano, grawerowano nowe, po rosyjsku, zwykle dla jakichś urzędników lub pułkowników armii sowieckiej. Albo po prostu wrzucano pochówki do wąwozów, i w opuszczonym miejscu (co zrobiono z kośćmi zmarłych - nie wiadomo) szybko zakopali nowe, poprawne politycznie, sowieckie zwłoki. Ponieważ ten cmentarz zawsze był uważany za miejsce elitarne. Tak stało się na przykład z miejscem, gdzie leżało 114 legionistów Wojska Polskiego, którzy oddali życie za wyzwolenie Kijowa wraz z oddziałami Ukraińskiej Republiki Ludowej w maju 1920 roku. W miejscu, gdzie do 1937 r. znajdowały się rzędy grobów polskich żołnierzy, obecnie znajdują się chaotyczne groby ludzi radzieckich. Ten sam obraz widzimy wokół pozostałości absydy kaplicy, która niegdyś stanowiła centrum katolickiej części cmentarza. Tu i ówdzie z zarośli wystają jak wysepki, czarne granitowe płyty lub wielkie krzyże, na których coś jest napisane po łacinie.

Kapelan wojskowy PCU o. Oleksij jest już na miejscu. Specjalnie zaprosiliśmy go dla podkreślenia „ukraińskości” naszej akcji. Ma typową kozacką fryzurę i wąsy, porusza się o lasce, chociaż jest dość młody. Oczywiście nie pytam dlaczego. Trwa modlitwa za zmarłych, większość z nas, którzy otoczyli kapelana półkolem, robi znak krzyża w sposób prawosławny – od prawej do lewej. W krótkim kazaniu ojciec wypowiada słowa wdzięczności i przyjaźni do Polaków oraz wspomina o ich słynnych przedstawicielach, którzy również gloryfikowali nasze miasto. Jeszcze raz przypominam, że do 1920 roku, kiedy większość ludności polskiej opuściła Kijów, ewakuując się przed bolszewikami, jedna czwarta mieszkańców miasta mówiła po polsku, a ten język był tu jednym z głównych, obok ukraińskiego, rosyjskiego i jidysz.

Ludzie kultury, samorządowcy, artyści

Jest nas około trzydziestu. Mamy ze sobą pięćset lampek. Proponuję zapalić większość z nich właśnie tutaj, wokół pozostałości kaplicy, nie tylko na polskich grobach, żeby wyglądało to estetycznie i pięknie. Ciemność zbliża się szybko, a nieśmiałe światła wewnątrz wielokolorowych lampek rozbłyskują coraz bardziej.

Oto zupełnie świeży grób, w którym w 2017 roku została pochowana szefowa kijowskiego polskiego stowarzyszenia „Zgoda”, pani Wiktoria Radik. To ona opiekowała się polskimi nagrobkami i była inicjatorką restauracji masowego grobu legionistów w 1920 roku. Ktoś już zapalił jej światło. Mój dobry przyjaciel A. pokazuje grób Józefa Zawadzkiego. Był wydawcą książek i burmistrzem Kijowa w latach 1860-1863, zdymisjonowanym przez władze carskie w czasie represji po powstaniu styczniowym. Jego ojciec był pierwszym wydawcą dzieł Adama Mickiewicza w Wilnie. Opublikował też „Ballady i romanse” wieszcza.

Nieco niżej znajduje się kolejna „wyspa” starych polskich grobów – przy neogotyckiej bramie. Oto mogiła wybitnego artysty Wilhelma Kotarbińskiego. Całe życie mieszkał w Kijowie i wykonał m.in. obrazy w prawosławnym soborze Włodzimierza. Na jego odrestaurowanym nagrobku lampki zapala wieloletnia badaczka jego biografii, historyk, pani D. Kilka miesięcy temu ona i jej mąż, znany kolekcjoner sztuki, przeprowadzili licytację na sprzedaż jednego z obrazów Marii Prijmaczenko, który przez wiele lat był przechowywany w ich rodzinie. Udało im się zdobyć ogromną kwotę - 500 tysięcy dolarów. Wszystkie pieniądze poszły na wsparcie Sił Zbrojnych Ukrainy.

Trochę dalej zapalamy lampkę na grobie Leona Idzikowskiego, który był najsłynniejszym wydawcą książek w Kijowie na przełomie XIX i XX wieku. Przeważnie wszystkie stare pocztówki z widokami miasta były drukowane u niego na Chreszczatyku.

Zasłużeni dla wolnej Ukrainy

Tu, w prawosławnej części cmentarza, zaczyna się Aleja Zasłużonych. Jednak większość tych, którzy są tutaj obecnie pochowani, była zasłużona jedynie z punktu widzenia partii komunistycznej. Jednak jest też wielu naprawdę wybitnych Ukraińców, którym ta chwała pośmiertna należy się dzisiaj. Specjalnie dla nich zachowaliśmy część zniczy. Już w całkowitej ciemności zapalamy je na grobach Sadowskiego, Zańkowieckiej i Narbuta, którzy spoczęli obok siebie. W pobliżu znajdują się też groby Mychajła Hruszewskiego i Wiaczesława Czornowoła, który mogłby zostać wielkim prezydentem Ukrainy, gdyby nie został zabity. Poeci, pisarze, inżynierowie, lekarze... Nagle natrafiamy na grób Wandy Wasilewskiej. „Nie stawiajmy tu zniczy” – mówię. Ale jest wśród nas jeden Polak, pan R., który w duchu chrześcijańskiej pokory odmawia pacierz nad grobem żarliwej komunistki, której nawet nie pochowano w katolickiej części cmentarza.

Udajemy się do najdalszej części nekropolii, gdzie pochowani są polscy legioniści. Wokół panuje zupełna ciemność, ale zza drzew widzimy wyspy naszego światła i mówimy: „Jak pięknie”. Czuję, że jest mi już bardzo zimno, bo jakoś zbyt lekko się ubrałem. Przyspieszam krok i widzę przed sobą świeży grób z drewnianym krzyżem. Jest na nim duże zdjęcie i nie muszę czytać nazwiska. Wszyscy już wiemy, czyja to fotografia. To najnowszy i prawdziwy bohater narodowy Ukrainy, Roman Ratuszny. Przystojny chłopak, który nie mając nawet 25 lat oddał życie za nas wszystkich latem w bitwach pod Iziumem. Wcześniej był bardzo aktywnym i charyzmatycznym działaczem w Kijowie. Chronił nasze parki i lasy przed bandycką zabudową, zajmował się śledztwami korupcyjnymi na najwyższych szczeblach władzy. Przewidywano, że będzie miał błyskotliwą karierę w polityce, a wielu było nawet gotowych, aby zobaczyć Romana jako mera Kijowa. Nie doszło do tego... I kolejny jasny znicz zapala się w ciemności Bajkowego cmentarza...

Jesteśmy u celu. Duży granitowy krzyż, napisy w języku polskim i ukraińskim, świeże kwiaty i biało-czerwone znicze. To zbiorowy grób polskich legionistów, którzy oddali życie za naszych przodków w walce z tym samym wrogiem. Resztę naszych lampek kładziemy na ich grobach i wychodzimy.

Prawdopodobnie nawet nie zbliżyliśmy się do Łyczakowa, nie mówiąc już o Powązkach czy Rossie. Ale tak miło jest widzieć te światła migoczące w ciemności. A jeszcze przyjemniej jest wierzyć, że z drugiej strony – i to w najszerszym tego słowa znaczeniu – są nam za to wdzięczni.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski