Najpierw były strzały ostrzegawcze w kierunku protestujących przed bramą robotników, potem krótkie negocjacje zakończone niepowodzeniem, aż w końcu oddziały ZOMO starły się z pracownikami świdnickich zakładów. Tak było 35 lat temu. We wtorek, w tym samym miejscu, świdnicki MOK we współpracy z „Solidarnością” i lubelskim IPN przygotował dla mieszkańców rekonstrukcję grudniowych wydarzeń.
Pierwsze aresztowania pracowników WSK miały miejsce już w nocy z 12 na 13 grudnia. Do aresztu trafili wtedy przede związkowcy zrzeszeni w „Solidarności”. Wśród nich był m.in. Alfred Bondos: -Zakład bronił się przez trzy doby. Próbowali nas wyciągnąć, wyważali płot czołgami. W WSK było wówczas kilka tysięcy ludzi. Naszym celem nie była walka wręcz, ani używanie przemocy. Nie chcieliśmy się im dać, to był tzw. strajk okupacyjny - tłumaczył ówczesny członek komisji zakładowej przy WSK.
Choć aresztowania rozpoczęły się w niedzielę, pracownicy zakładów nie skorzystali z dnia wolnego i w większości stawili się w pracy, by wesprzeć protestujących.
- Rano, w niedzielę 13 grudnia, ok. godz. 8, syrena wezwała nas do zakładu. Nikt nie wyobrażał sobie, by opuścić strajkujących. Ja zostawiłem w domu trójkę dzieci- opisuje Wiesław Bielak, były pracownik WSK.
Inscenizacja grudniowych wydarzeń odbyła się w Świdniku po raz pierwszy. - Jeśli spodoba się mieszkańcom, powtórzymy ją za rok - zapowiada Adam Żurek, dyrektor MOK.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?