Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zobacz, kto zasiada i ile zarabia w radach nadzorczych (RAPORT)

Aleksandra Dunajska
Kilka tys. zł miesięcznie może przynieść członkostwo w radzie nadzorczej samorządowej spółki. - Nie ma mowy o desancie politycznym. Nominacje są merytoryczne - zapewnia prezydent Żuk.

Kilkadziesiąt osób reprezentuje prezydenta i marszałka w radach nadzorczych podległych im spółek. Członkostwo jest łakomym kąskiem - wynagrodzenie miesięczne może sięgać nawet 4 tys. zł brutto.

W radach nietrudno znaleźć nazwiska dobrze znane z lokalnej polityki.

- Nie ma mowy o żadnym desancie politycznym do rad nadzorczych - przekonuje Krzysztof Żuk (PO), prezydent Lublina. - To nominacje o charakterze czysto merytorycznym. Przecież np. prof. Włodzimierz Sitko, kierujący radą nadzorczą MPWiK, jeśli jest kojarzony z jakąś opcją polityczną, to tylko lewicową.

Ale w radach nadzorczych spółek podległych prezydentowi są też osoby związane z PO. W Kamienicach Miasta działa Bogusław Gwiazdowicz, kandydat PO na posła w wyborach parlamentarnych w 2005 roku. W LPEC - Mariusz Gwozda, naukowiec z Instytutu Socjologii UMCS, ale też w 2010 r. kandydat na radnego miejskiego w Lublinie z list PO.

W MPK prezydenta Lublina reprezentuje m.in. Henryk Łucjan, członek PO i prezes Fundacji Rozwoju Lubelszczyzny. Wcześniej był przewodniczącym rady w MPWiK. - To, że ktoś jest członkiem partii, nie powinno go dyskryminować. Myślę, że w moim przypadku zdecydowało kryterium merytoryczne, nie polityczne. Wykorzystuję w radzie na rzecz spółki swoją wiedzę m.in. z zakresu finansów i rachunkowości - podkreśla Łucjan.

I przypomina, że zasiadał także m.in. w radzie nadzorczej państwowej Inwest-FS, kiedy wojewodą był Andrzej Kurowski z SLD. - Kiedy wojewodą został Wojciech Żukowski z PiS, natychmiast mnie odwołał. Wtedy to rzeczywiście było działanie polityczne - ocenia.

Rekrutacyjnym zagłębiem do rad nadzorczych jest sam ratusz (w radzie spółki, chociaż nie samorządowej, zasiada też prezydent Żuk. Chodzi o firmę Polskie LNG zajmującą się budową i eksploatacją terminalu gazowego w Świnoujściu).

Zbigniew Wojciechowski, były dwukrotny zastępca prezydenta Lublina i były poseł Polska jest Najważniejsza, reprezentuje Żuka w radzie nadzorczej Targów Lublin. - Z powodów oczywistych: Zbigniew Wojciechowski jest znany z dobrych kontaktów ze Wschodem, m.in. z Ukrainą. A chcemy, aby Targi były sprofilowane właśnie na współpracę ze Wschodem - tłumaczy Krzysztof Żuk. Wojciechowski w wyborach samorządowych w 2010 roku walczył z Żukiem o fotel prezydenta miasta. Nie wszedł do drugiej tury, a swoje poparcie przekazał kandydatowi PO. Po zwycięstwie Żuka został jego zastępcą. Na krótko. Z ratusza odszedł w 2011 roku, gdy objął mandat poselski (startował z listy PO) po tym, jak zrzekł się go Janusz Palikot.

Czy funkcja w radzie nadzorczej Targów była spłatą "zobowiązań" Żuka wobec Wojciechowskiego? - Gdybym miał płacić jakieś "polityczne faktury", to robiłbym to w 2011 r. A pan Wojciechowski pojawił się w Targach w 2012 roku. I jedynym kryterium jego wyboru były wiedza i doświadczenie - odpowiada Krzysztof Żuk.

W radzie nadzorczej MPWiK zasiada Wiesław Perdeus, wiceprezydent Lublina w okresie rządów Andrzeja Pruszkowskiego (PiS). Z tej ekipy wywodzi się też Janusz Mazurek, były wiceprezydent Lublina i radny z list PiS. Obaj są prawnikami związanymi z UMCS. - Myślę, że powołując mnie, prezydent wziął pod uwagę moje doświadczenie samorządowe - zaznacza Mazurek. Dwóch zastępców Żuka - jeden były i jeden obecny - jest w radzie lotniska. Chodzi o Włodzimierza Wysockiego i Stanisława Kalinowskiego.

Samorządową przeszłość i partyjną przynależność widać też w spółkach podległych samorządowi województwa. W radzie Lubelskich Dworców marszałka reprezentuje Henryk Makarewicz, były włodarz regionu z PSL. W jej spółce córce - Lubelskich Liniach Autobusowych - zasiada Andrzej Bieńko, także ludowiec, dyr. lubelskiego oddziału ARMiR. - To, że ktoś należy do partii politycznej, nie oznacza, że nie ma odpowiednich kompetencji do zasiadania w radzie nadzorczej. Podstawowym kryterium wyboru członków rady LLA było posiadanie uprawnień wymaganych przez przepisy oraz odpowiednia wiedza merytoryczna - podkreśla Teresa Królikowska, prezes LD.

Beata Krzyżanowska, rzeczniczka ratusza, podkreśla, że rady nadzorcze spółek tworzą osoby o bogatym doświadczeniu zawodowym, wysokich kwalifikacjach i uznaniu społecznym.- To doświadczeni pracownicy i przedstawiciele kadry zarządzającej lubelskich uczelni, osoby mające doświadczenie w zakresie pracy w podmiotach gospodarczych, byli prezesi spółek, wieloletni radcy prawni - wylicza. Krzyżanowska przytacza m.in. nazwisko prof. Mariana Żukowskiego (ekonomista z KUL), dr. Tomasza Demendeckiego (specjalista w zakresie prawa cywilnego i handlowego) i prof. Marka Opielaka (były rektor PL).

- W imieniu właściciela kontrolujemy spółki. Ale nasza praca nie ogranicza się do tej działalności: inspirujemy i kreujemy strategię rozwoju spółki. Do naszych kompetencji należy również m.in. wybór prezesa - mówi prof. Włodzimierz Sitko, przewodniczący rady MPWiK.

W radach nadzorczych zarabia się maksymalnie 4004,35 zł brutto miesięcznie (przewodniczący rad MPWiK, LPEC, MOSiR, MPK, lotniska). - Rada nadzorcza spółki akcyjnej powinna być zwoływana w miarę potrzeb, nie rzadziej jednak niż trzy razy w roku obrotowym - informuje Beata Krzyżanowska. W praktyce posiedzenia odbywają się średnio raz w miesiącu.

Są też samorządowe spółki, gdzie rady pracują bez wynagrodzenia. Chodzi o Motor Lublin, SPR Lublin, Centrum Innowacji i Transferu Technologii LPNT.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski