- Plac Kochanowskiego od razu skojarzył nam się z jedną z fraszek poety "Na lipę". Choć jego drzewo jabłek nie rodziło, to z naszych spadło ich całkiem sporo - żartowała Ewa Kowalczyk, studentka. Każdy z mieszkańców, który w sobotę wstąpił na pl. Kochanowskiego otrzymywał jabłko z fraszką i mógł wylegiwać się pod drzewem na specjalnym leżaku zrobionym z palet. - Dodatkowo wyznaczyliśmy kilka półokręgów za pomocą kolorowych taśm. Chciałyśmy w ten sposób jeszcze bardziej zwrócić uwagę mieszkańców na ten plac, który mijają codziennie w pośpiechu, zapominając, że on tutaj faktycznie jest - dodaje Ewa Kowalczyk.
W ramach projektu "Barwy wolności", kilkadziesiąt kolorowych kwadratów, połączyło rozerwany plac Wolności, zdobiąc szary chodnik wokół fontanny i po drugiej stronie ulicy, wokół budynku liceum.
Ciekawy pomysł miała również grupa, która zajęła się pl. Po Farze. Ich "Bosy spacer do źródła", prowadził krętą aleją z trawy aż do fontanny. Mieszkańcy, którym podobała się ta instalacja mogli wrzucać do fontanny białe kamienie z uśmiechniętymi buziami. Ponuraki natomiast, którym nie podobały się zmiany, dorzucały czarne kamienie ze smutnymi buziami.
Żacy rządzili na placach w sobotę do godz. 17. Ich działania przebiegały pod wspólnym hasłem "Efemeryczne place miasta", które jest częścią projektu USER. Jego celem jest ożywienie lubelskich placów i sprawienie, aby mieszkańcy je dostrzegli i chcieli z nich korzystać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?