Żółwie ozdobne, chociaż są atrakcją schroniska, stanowią jednocześnie jego prawdziwą... plagę. - Mamy ich w schronisku już ponad trzydzieści. Właściciele kupują je, gdy są jeszcze maleńkie, wielkości pięciozłotowej monety. Jednak żółwie szybko rosną, a gdy ich skorupa przekroczy 30 cm, stają się uciążliwe i wtedy lądują w Bystrzycy albo w Zalewie Zemborzyckim - wyjaśnia Bartek Gorzkowski, opiekun zwierząt w lubelskim egzotarium. Do tego żółwie ozdobne to w Polsce gatunki inwazyjne, które wypierają naszego rodzimego żółwia.
- Dlatego nie powinny żyć na wolności. Niestety, tylko w ciągu pięciu lat napłynęło do nas około 445 tys. tych zwierząt - podkreśla Wojciech Urynowicz ze Stowarzyszenia Hodowców Żółwi Emys w Krakowie. Przyjechał do Lublina na dzień otwarty schroniska i uczestniczył w oficjalnej inauguracji oczka wodnego dla żółwi gnieżdżących się do tej pory w ciasnych terrariach.
- W Polsce brakuje takich miejsc, które byłyby schroniskami dla bezdomnych żółwi. W Warszawie umieszczamy je w zoo na wybiegu, np. z antylopami. Przyjmujemy jednak tylko te, które zostały wyłapane przez strażników miejskich. Nie wolno nam brać żółwi od osób prywatnych, bo nie jesteśmy schroniskiem - podkreślał Mariusz Lech, kierownik sekcji gadów w stołecznym ogrodzie zoologicznym.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?