Zakład Ubezpieczeń Społecznych nie potraktował Cugowskiego ulgowo, wyliczając mu 570 zł emerytury netto. Jak można się domyślać, wokalista kwotą nie był zachwycony (tłumaczył, że ZUS nie zaliczył mu do emerytury wielu przepracowanych w PRL lat), ale jeszcze bardziej rozzłościła go urzędnicza papierkologia.
- W ZUS-ie kazali mi dostarczyć mnóstwo papierków jeszcze sprzed wielu lat i udowadniać, że jednak jestem artystą. Pamiętam takie praktyki jeszcze z poprzedniego systemu politycznego, kiedy człowiek musiał udowadniać, że nie jest wielbłądem. Czy naprawdę np. Maryla Rodowicz musi tłumaczyć się z tego, jaką szkołę ukończyła, czy w ZUS-ie nie wiedzą, że jest artystką? - pyta.
Zirytowany sufler powiedział ZUS-owi "do widzenia" i stwierdził, że poczeka jeszcze cztery lata. - Wtedy będzie przysługiwała mi emerytura z racji prowadzenia działalności gospodarczej. Co prawda, nie wiem, w jakiej będzie wysokości ani czy państwo będzie miało pieniądze na emerytury, ale mam nadzieję, że gorzej być nie może - wyjaśnia w rozmowie z Kurierem Cugowski.
Paweł Franczak
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?