Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużel w Lublinie: bez kasy nie będzie walki w barażach

Krzysztof Nowacki
Prezes Zbigniew Wojciechowski zastanawia się nad sensem jeżdżenia meczów z Rybnikiem
Prezes Zbigniew Wojciechowski zastanawia się nad sensem jeżdżenia meczów z Rybnikiem Karol Wiśniewski
- W drugiej części rozgrywek byliśmy najlepszą drużyną. Ale początek sezonu zaważył na końcowym wyniku - podkreśla Zbigniew Wojciechowski, prezes Lubelskiego Węgla KMŻ. W rundzie finałowej "koziołki" miały lepszy bilans dwumeczu z Orłem, ale to w Łodzi cieszą się z awansu do pierwszej ligi, zaś w Lublinie zastanawiają się, czy klub stać na walkę w barażach z Rybnikiem.

Prezes KMŻ przyznał, że już na spotkanie z Orłem musiał się zapożyczyć, aby zespół wystąpił w optymalnym składzie. - Jeden mecz kosztuje nas około 100 -120 tysięcy. Gdybym miał pewność, że wygramy z Rybnikiem, to dalej chodziłbym po przyjaciołach i prosił o pomoc, ale skoro Dryml i Sweetman tak źle pojechali w Łodzi, to jak poradzą sobie z zespołem z wyższej ligi? - zastanawia się Wojciechowski.

Dla lublinian fatalna okazała się zmiana zasad rozgrywek drugiej ligi. Przed rokiem runda finałowa rozgrywana była systemem play-off i wcześniejsze wyniki nie miały znaczenia, a w finale łodzian pokonali Węgrzy z Miszkolca. W tym roku warto było punktować cały sezon. - Awans przegraliśmy w Ostrowie w rundzie zasadniczej - przyznał Mariusz Puszakowski.

Ale dla lublinian walka o awans rozpoczęła się w połowie sezonu, gdy kasą sypnął Lubelski Węgiel i w krótkim czasie do kadry KMŻ dołączyli nowi żużlowcy. - Gdybyśmy w trakcie sezonu nie zakontraktowali nowych zawodników, to środki otrzymane od Bogdanki spokojnie by nam wystarczyły. Ale chodziło o to, żeby wzmocnić zespół i walczyć o awans - twierdzi prezes KMŻ.

Aby podjąć walkę z Rybnikiem, konieczne są kolejne wzmocnienia. Na celowniku działaczy jest Ryan Fisher, który podpisał kontrakt w Rzeszowie, ale nie jeździł jeszcze w polskiej lidze.

- Jeżeli nie otrzymało się pomocy od tych, którzy ją deklarowali, to człowiek się poddaje. Nie mam już sił walczyć, przecież nie mogę w nieskończoność liczyć tylko na pomoc przyjaciół. Do naszego głównego sponsora nie śmiem się już zwracać, ponieważ mieliśmy konkretną umowę, z której się wywiązał. Pomocy oczekujemy przede wszystkim od miasta, któremu robimy ogromną promocję. Życzliwie na naszą sytuację patrzą jedynie zastępcy prezydenta Krzysztof Żuk i Włodzimierz Wysocki. Natomiast decyzję podejmuje prezydent Adam Wasilewski, a gdy się do niego zwracamy o fundusze z promocji miasta, to odpowiada, że nie ma - twierdzi Wojciechowski.

Pierwszy mecz barażowy zaplanowano na najbliższą niedzielę w Lublinie, a rewanż tydzień później w Rybniku.

Rekiny ostrzą sobie zęby na mecz z Lublinem

W Rybniku przez cały sezon narzekano na brak pieniędzy, ale we wrześniu klub pozyskał tytularnego sponsora i sytuacja zespołu diametralnie się zmieniła. Zawodnicy mają regularnie płacone, a klub chce nie tylko utrzymać się w pierwszej lidze, ale w przyszłym roku ma nadzieję powalczyć o powrót do grona najlepszych zespołów w kraju. Majcher Speedway, bo pod taką nazwą jeżdżą obecnie rybniccy żużlowcy, zakończył sezon na przedostatnim miejscu, chociaż pozostał im jeszcze jeden zaległy mecz z degradowanym już Speedway Miszkolc.

W ostatnich spotkaniach rybniczanie jechali w najsilniejszym składzie i takie zestawienie zapowiadają na spotkania z Lublinem. W kadrze "rekinów" jest m.in. dobrze znany lubelskim kibicom Jonas Kylmaekorpi, a w walce o utrzymanie ma pomóc również zatrudniony ostatnio trener Grzegorz Dzikowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski