Orlen Oil Motor Lublin – Apator Toruń 59:31
Motor: Dominik Kubera 10+1 (3,3,2,2*), Fredrik Lindgren 11+1 (3,1,1*,3,3), Mateusz Cierniak 7+2 (1,2*,2*,2), Jack Holder 11+1 (1*,3,3,3,1), Bartosz Zmarzlik 9+1 (2,2,3,2*,-), Wiktor Przyjemski 8+1 (3,2*,0,3), Bartosz Bańbor 3+1 (2*,0,1*,0), Bartosz Jaworski. Trener: Maciej Kuciapa
Apator: Patryk Dudek 5+1 (2,1,0,1,0,1*), Robert Lambert 15 (3,1,3,3,3,2), Nicolai Heiselberg 0 (0,-,-,), Paweł Przedpełski 4+1 (1,0,1*,0,2), Emil Sajfutdinow 6 (0,2,2,1,1,0), Krzysztof Lewandowski 0 (0,0,0), Antoni Kawczyński 1 (1,0,0), Oskar Rumiński. Trener: Piotr Baron
NCD: 67,59 sek – Fredrik Lindgren w 13. biegu
Sędziował: Krzysztof Meyze
Bieg po biegu:
I: Kubera (69,03), Dudek, Cierniak, Heiselberg – 4:2
II: Przyjemski (68,27), Bańbor, Kawczyński, Lewandowski – 5:1 (9:3)
III: Lambert (67,94), Zmarzlik, Holder, Sajfutdinow – 3:3 (12:6)
IV: Lindgren (68,58), Przyjemski, Przedpełski, Lewandowski – 5:1 (17:7)
V: Holder (68,23), Cierniak, Lambert, Przedpełski – 5:1 (22:8)
VI: Lambert (68,26), Zmarzlik, Dudek, Bańbor – 2:4 (24:12)
VII: Kubera (68,18), Sajfutdinow, Lindgren, Kawczyński – 4:2 (28:14)
VIII: Zmarzlik (67,77), Sajfutdinow, Przedpełski, Przyjemski – 3:3 (31:17)
IX: Lambert (67,68), Kubera, Lindgren, Dudek – 3:3 (34:20)
X: Holder (68,02), Cierniak, Sajfutdinow, Lewandowski – 5:1 (39:21)
XI: Holder (68,15), Kubera, Dudek, Przedpełski – 5:1 (44:22)
XII: Lambert (67,61), Cierniak, Bańbor, Kawczyński – 3:3 (47:25)
XIII: Lindgren (67,59), Zmarzlik, Sajfutdinow, Dudek – 5:1 (52:26)
XIV: Lindgren (68,22), Przedpełski, Dudek, Bańbor – 3:3 (55:29)
XV: Przyjemski (68,02), Lambert, Holder, Sajfutdinow – 4:2 (59:31)
Pięć dni wcześniej, w pierwszym meczu półfinału w Toruniu, żużlowcy Motoru przegrali różnicą aż 12 punktów. Wydawało się, że to bezpieczna zaliczka dla Apatora posiadającego w składzie trzech liderów. Ale współczesna historia ligowego żużla pokazuje, że jeśli ktoś miał te straty odrobić, to właśnie „Koziołki”.
I gospodarze od pierwszego startu zabrali się za to zadanie. Na otwarcie kibice obejrzeli ładną walkę na dystansie Mateusza Cierniaka i Patryka Dudka. Do przodu uciekł Dominik Kubera, a jego klubowy kolega na wejściu w drugi łuk przedarł się na drugą pozycję. Doświadczony Dudek szybko jednak odbił pozycję.
Juniorzy pojechali według spodziewanego scenariusza (5:1 dla Motoru), a pierwsza seria zakończyła się także podwójną wygraną Motoru. Początek rewanżowego spotkania okazał się niemal idealny dla lublinian. Już w pierwszej serii gospodarze odrobili aż 10 punktów!
- Każdy lubi wygrywać starty, bo często się mówi, że to 70-proc. Sukcesu. Ja na razie mam fajne starty, ale trzeba pilnować się do końca. Mamy jeszcze trochę do odrobienia, a rywale będą mogli teraz stosować rezerwy taktyczne – przyznał na gorąco, przed kamerą Eleven Sports, Przyjemski.
I w 5. biegu trener „Aniołów”, Piotr Baron wykorzystał pierwszą taktyczną. W miejsce Nicolaia Heiselberga pojechał Lambert. Brytyjczyk słabo jednak wyszedł spod taśmy i natychmiast został zamknięty przez zawodników w kaskach koloru czerwonego i niebieskiego. Jack Holder i Cierniak nie popełnili błędu i po ich zwycięstwie lubelska drużyna w dwumeczu była już lepsza od rywali o dwa punkty (61:59)!
Występ Australijczyka był największą pozytywną niespodzianką. Od kilku tygodni Holderowi wyraźnie nie szło. Brakowało mu prędkości, więc z trudem walczył o punkty. W piątek radził się rewelacyjnie. W parze z Cierniakiem dwa razy wygrał po 5:1, a raz z Kuberą.
Światowa klasa zawodników w obu zespołach zapewniła kibicom fantastyczne ściganie. Ale goście nie przypominali zespołu z meczu na własnej Motoarenie. Emil Sajfutdinow i Patryk Dudek w pierwszym meczu zdobyli po 13 punktów z bonusem. W Lublinie nie udało im się ani razu wygrać biegu indywidualnie!
Żużlowcy Motoru też nie przypominali zespołu z Torunia. Po treningach znakomicie spasowali się z nawierzchnią przy Al. Zygmuntowskich, a na dystansie jechali niezwykle mądrze i pomagali sobie w każdej trudnej sytuacji.
Po drugiej serii przewaga gospodarzy wynosiła 14 punktów, a po trzeciej już 18 punktów. Motor nie zwalniał, a w Apatorze jedynym zawodnikiem, który podjął walkę był Robert Lambert. Brytyjczyk poza jedną wpadką, w pozostałych wyścigach był bardzo szybki i skuteczny.
„Anioły” na własnym torze wygrały różnicą 12 punktów, bo miały czterech regularnie punktujących zawodników. Motor w rewanżu rozgromił rywali różnicą 28 punktów, bo w ekipie „Koziołków” ze swoich zadań wywiązali się wszyscy żużlowcy.
W 13. wyścigu Lindgren ze Zmarzlikiem pokonali podwójnie Sajfutdinowa i Dudka. Motor w tym momencie prowadził w dwumeczu 91:77, a więc nic już gospodarzom nie mogło odebrać awansu do finału. Po biegu wszyscy wybiegli na tor, podrzucali Zmarzlika i cieszyli się z sukcesu.
- Kamień z serca – przyznał lider Motoru. - To nie było łatwe zadanie. Niewielu dawało nam szanse. Ale już na obchodzie toru powiedziałem: „chłopaki, zobaczycie, że będzie lekko”. Kibicowałem im, robili świetną robotę. Fajnie patrzy się na zespół, w którym każdy się uśmiecha – podkreślił Zmarzlik.
W biegach nominowanych wolne otrzymali już Zmarzlik oraz Kubera, którzy razem z Lindgrenem i Holderem w sobotę będą ścigać się w Grand Prix. Motor jest pierwszym finalistą. Rywala, z którym powalczy o trzeci z rzędu tytuł Drużynowego Mistrza Polski pozna w piątek, 20 września (Sparta Wrocław lub Stal Gorzów).
Galaktyczny Lewy - również na kadrze?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?