Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Żużlowcy Speed Car Motoru po raz pierwszy trenowali na torze w Lublinie

Krzysztof Nowacki
Na dwa tygodnie przed pierwszym meczem w PGE Ekstralidze żużlowcy Speed Car Motoru rozpoczęli treningi przy Al. Zygmuntowskich. – Przyjechaliśmy trochę potrenować, żeby „otworzyć” w końcu ten tor i zobaczyć, jak zachowuje się nawierzchnia – mówi Paweł Miesiąc.

W pierwszym w tym roku treningu w Lublinie uczestniczyli bracia Lampartowie, Wiktor i Dawid, oraz Paweł Miesiąc, Wiktor Trofimow i Kacper Gosik. Dla tego ostatniego pierwszy wyjazd na tor był bardzo pechowy. Już na pierwszym łuku młody żużlowiec miał problemy z opanowaniem motocykla i uderzył w bandę, po czym motor przeleciał na drugą stronę ogrodzenia okalającego tor. Gosik długo nie podnosił się z toru, ale na szczęście nic poważnego się nie stało.

Pozostali żużlowcy Motoru bez problemów poznawali nawierzchnię, która w zimie nieco się zmieniła (dosypano m.in. ponad tysiąc tor nowego kruszywa). - Jest dużo lepiej. Inaczej pochylone są łuki, jest więcej materiału na starcie i jest się od czego odepchnąć. Na pewno jest przyczepniej, ale nie jest to jeszcze tor, na którym będziemy jeździć w meczach ligowych. Jeszcze sporo pracy przed ekipą i Maćkiem Kuciapą, który odpowiada za jego przygotowania do warunków ekstraligowych – tłumaczy Dawid Lampart.

- Ten tydzień pojeździmy, a w przyszłym może uda się rozegrać sparing - dodaje starszy z braci.

Żużlowcy Speed Car Motoru są po dwóch wyjazdowych meczach kontrolnych. W Tarnowie i Gdańsku pewnie wygrali z pierwszoligowcami. – Po pierwszych sparingach jest spokój, ale też i świadomość, że zawsze jest jeszcze dużo pracy – mówi Wiktor Lampart. Junior lubelskiej drużyny pechowo rozpoczął zawody w Tarnowie i początkowo miał problemy z nawiązaniem walki. – Zawiódł sprzęt. Spaliło się sprzęgło i nie miałem szansy nawet „podpiąć” się pod rywali. Po prostu defekt. Potem zmieniliśmy sprężyny sprzęgła i sprzęt zaczął działać, jak należy – dodaje.

W Tarnowie ścigał się również Paweł Miesiąc. – To były pierwsze starty, każdy dopiero wjeżdża się w sezonem, próbuje różnych rzeczy. Potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby przyszedł ten luz na motorze – mówi.

Nie jest to jeszcze tor, na którym będziemy jeździć w meczach ligowych. Jeszcze sporo pracy przed ekipą i Maćkiem Kuciapą

Mecze sparingowe są jednak korzystniejsze niż jeżdżenie wyłącznie na treningach. - Chodzi o zyskanie pewność siebie w jeździe we czterech. Żeby złapać kontakt z innymi podczas jazdy. To nie to samo, gdy trenuje się we dwóch, bo w meczu praktycznie cały czas jest ktoś wokół ciebie. Ale to się szybko przypomina - twierdzi młodszy z Lampartów.

Sezon w PGE Ekstralidze “Koziołki” zainaugurują 7 kwietnia meczem na własnym torze z GKM Grudziądz. - Musimy wjeżdżać się w nasz tor. Mam nadzieję, że przed pierwszym meczem będzie jeszcze jakiś sparing - dodaje Wiktor Lampart.

Natomiast w środę, o godz. 19, w Centrum Spotkania Kultur w Lublinie, rozpocznie się oficjalna prezentacja drużyny przed nowym sezonem.

ZOBACZ TEŻ: Kibice Motoru Lublin wypełnili stadion po same brzegi! [WIELKA GALERIA]

Kibice Motoru Lublin wypełnili stadion po same brzegi! [WIEL...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski