Związkowcy z NSZZ "Solidarność", który działa przy powiatowej stacji sanepidu w Lublinie wysłali pismo do wojewody z prośbą o spotkanie. Sprawa dotyczy Irminy Nikiel, dyrektor wojewódzkiego sanepidu. Związkowcy narzekają na brak zdecydowanej reakcji ze strony wojewody.
W anonimowej rozmowie z nami skarżą się na nękanie niezapowiedzianymi kontrolami z wojewódzkiej stacji. – Dodatkowo mamy więcej sprawozdawczości, musimy się zajmować statystykami i tabelkami, a nie tym, co należy do naszych obowiązków, czyli pracą w terenie. Na to mamy po prostu mniej czasu, a jesteśmy rozliczani z cyferek i właśnie z planowanych kontroli. Poza tym podważa się nasze wydane decyzje, a przecież pracujemy na tych samych zasadach, kiedy Irmina Nikiel była naszą szefową – czyli dyrektorem powiatowego sanepidu w Lublinie - mówią pracownicy powiatowego sanepidu.
I zapowiadają, że jeśli nie będzie zdecydowanej reakcji wojewody, to rozpoczną akcję protestacyjną. Na czym ma ona polegać?
- Aktualnie dyskutujemy nad formą protestu. Mamy poparcie lubelskiego oddziału NSZZ "Solidarność". Jesteśmy pracownikami służby publicznej, dlatego nie myślimy o odejściu od biurek czy o jakiej formie protestu, która by utrudniała funkcjonowanie naszych służb, bo musimy być w pełnej gotowości - dodają pracownicy powiatowej stacji.
Poprosiliśmy o komentarz Urząd Wojewódzki.
- Wojewoda spotka się w czwartek w tej sprawie z przedstawicielami NSZZ „Solidarność" - informuje Marek Wieczerzak, rzecznik wojewody.
Skontaktowaliśmy się również z wojewódzką inspektor w sprawie tych zarzutów. - Nikt ze związkowców albo pracowników sanepidu nie zwrócił się do mnie z jakimiś zastrzeżeniami, skargą czy nieprawidłowościami. Inspekcja sanitarno-epidemiologiczna pracuje całkowicie spokojnie. Mieszkańcy województwa mogą czuć się bezpieczni - zapewnia Irmina Nikiel, dyrektor wojewódzkiej stacji sanepidu.
I zwraca uwagę, że nadzór merytoryczny nad stacją powiatową jest w obowiązkach wojewódzkiej inspekcji sanitarnej. - Jesteśmy organem drugiej instancji, dlatego do naszych zadań należy rozpatrywanie każdego odwołania od decyzji powiatowego inspektoratu sanitarnego. Zdarza się, że takie decyzje są uchylane, ale to dotyczy wszystkich stacji powiatowych - dodaje Nikiel.
O konflikcie szefowej wojewódzkiej stacji i jej podwładnych z powiatowej stacji pisaliśmy kilkakrotnie. Swojej przełożonej zarzucali zachowania o charakterze mobbingowym. W ankiecie PIP wymieniali m.in. oskarżenia, lekceważenie i uporczywą krytykę, obarczanie bezsensownymi zadaniami. W związku z doniesieniami pracowników, w październiku ówczesny wojewoda oraz Główny Inspektorat Sanitarny zapowiadali wspólną kontrolę w wojewódzkiej stacji. Do tej pory się jeszcze nie rozpoczęła.
Jak działają oszuści (5) - oszustwo na kartę NFZ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?