Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo Lubelskiego Węgla KMŻ z Kaskad Równe 47:43 (WIDEO)

Krzysztof Nowacki
Karol Wiśniewski
W pierwszym meczu sezonu 2011 żużlowcy Lubelskiego Węgla KMŻ pokonali na własnym torze Kaskad Równe 47:43. Najlepszym zawodnikiem w zespole "koziołków" był Australijczyk Tyron Proctor, który tylko raz oglądał plecy rywala.

Goście dzień wcześniej jeździli u siebie zaległe spotkanie z Wandą Kraków. Kaskad wygrał 47:43, ale stracił dwóch zawodników: Aleksandra Borodaja (złamał nogę) oraz Piotra Śwista, który odniósł kontuzję obojczyka. Gdy kibice dowiedzieli się, że Świst nie przyjedzie, pewni byli wysokiego zwycięstwa KMŻ.

Szybko okazało się, że zespół z Ukrainy nie przyjechał na wycieczkę. Za Śwista zastosowano zastępstwo zawodnika, a liderami Kaskadu byli Tomasz Rempała (w poprzednim sezonie zawodnik KMŻ) oraz Stanisław Burza.

Pierwszy bieg nowego sezonu wygrał Burza. Po dobrym starcie szybko uciekł dwójce lublinian i mecz rozpoczął się od remisu 3:3. Ten wynik kibice najczęściej wpisywali do meczowego programu. Identycznym rezultatem zakończyły się trzy kolejne wyścigi.

- Chłopaki z Równego trenują na twardym torze i mecz z Wandą także jeździli na twardym, więc są spasowani do takiej nawierzchni - tłumaczy Karol Baran. W 5. biegu para Tyron Proctor - Tomasz Piszcz wygrała 4:2, a za chwilę podwójne zwycięstwo odnieśli Baran i Pontus Aspgren. Po sześciu wyścigach KMŻ prowadził 21:15.

W 9. biegu ładnie pierwszy wiraż rozegrał Rempała i na mecie zameldował się przed Sucheckim i Puszakowskim. - Jechaliśmy bez stresu, a Lublin wiedział, że musi wygrać. Mogło się wiele wydarzyć, ale myślę, że i tak zrobiliśmy niespodziankę - twierdzi Rempała.

Nerwowo było po biegach 12 i 13. Najpierw Burza pokonał Proctora, a trzeci był Denis Nosow i Kaskad wygrał 4:2. - Gdyby Proctor w tym biegu nie pojechał za szeroko, miałby komplet. Ale jego postawa cieszy i mam nadzieję, że w kolejnych meczach dalej będzie sprawiał radość kibicom - mówi trener Rafał Wilk.

W kolejnej gonitwie znowu bezkonkurencyjny był Burza, za plecami którego przyjechał Rempała i goście przegrywali już tylko 38:40.

Gdy w pierwszym z biegów nominowanych najlepiej ze startu wyszli Nosow i Jarosław Poljuchowicz stadion zamarł. Na drugim łuku motocykla nie opanował jednak Aspgren i uderzył w dmuchaną bandę. Sędzia przerwał bieg, a w powtórce wygrał Puszakowski.

Przed decydującym wyścigiem KMŻ miał tylko dwa punkty przewagi. Dzień wcześniej zawodnicy Kaskadu w 15. biegu zapewnili sobie wygraną w meczu z Krakowem. W Lublinie sytuacja mogła się powtórzyć. Na szczęście finałowy wyścig i cały mecz, zakończył się zwycięstwem KMŻ.

Lubelski Węgiel KMŻ - Kaskad Równe 47:43
Widzów: ok. 3500
Sędziował: Zdzisław Fyda z Krakowa
LW KMŻ: Zbigniew Suchecki 4 (2,d,2,0), Mariusz Puszakowski 11 (1*,3,1*,3,3), Tyron Proctor 14 (3,3,3,2,3), Tomasz Piszcz 1 (0,1,-,-), Karol Baran 9 (2,3,3,d,1), Mateusz Łukaszewski 3 (2,1*,-,0,0), Pontus Aspgren 5 (1*,2*,1,1,w). Trener: Rafał Wilk.
Kaskad: Stanisław Burza 16 (3,3,2,2,3,3,0), Jarosław Poljuchowicz 6 (0,0,2,1*,2,1), Tomasz Rempała 10 (2,1,3,1,2*,2), Witalij Łysak 1 (1*,-,0,-,-), Piotr Świst ZZ, Stanisław Ogorodnik 1 (0,0,1,0,-), Denis Nosow 8 (3,0,2,1,2). Trener: Piotr Świst.
Najlepszy czas dnia: 68,40 - Stanisław Burza w 13. biegu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski