Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zwycięstwo nastąpi, inaczej nie będzie mojego kraju. Reportaż wojenny Dmytro Antoniuka [Część XX]

Dmytro Antoniuk

Nie mam nadziei, że Rosjanie zmienią swój reżim
21 września 2022, Kijów: przezwyciężenie strachu

Piszę te słowa zaraz po wystąpieniu Putina, w którym zapowiedział częściową mobilizację w Rosji, oraz po raz kolejny zagroził krajom zachodnim bronią jądrową. Wszystko to rodzi całą serię myśli.

Moskale chcą wysłać na wojnę z Ukrainą dodatkowe 300 tys. ludzi. Przypomnę, że w lutym, kiedy zaatakowali nas na pełną skalę, ich siły liczyły około 150 000. Cóż, z tego wynika, że jeśli w Rosji nadal będzie rządził reżim Putina, wojna będzie trwać bardzo długo. Oczywiście, jeśli uda im się przyciągnąć te dodatkowe 300 tys.

Muszę szczerze wyznać: boję się. Ale nie tak jak w lutym i marcu. Wtedy strach dosłownie skrępował, uniemożliwiał trzeźwe myślenie, działanie logicznie. Teraz strach nie jest już taki sam.

Wiem, że mogę zostać wcielony do wojska. Potraktuję to jako zaszczyt. Byłem w komisariacie wojskowym, kiedy mieszkaliśmy w Kamieńcu. Kazano mi czekać. To samo powiedziano mojemu przyjacielowi M. w punkcie poborowym jego miasta, do którego przybył, chcąc dostać się na front. W naszej armii jest teraz wystarczająco dużo ludzi. Trzeba jednak trzeźwo zmierzyć się z prawdą: Moskali jest wielokrotnie więcej, a ich jedyną taktyką jest zarzucanie nas mięsem armatnim. A najbardziej krępujące jest to, że rzucają przeciwko nam zmobilizowanych Ukraińców z terytoriów okupowanych. Nasi chłopci na froncie nie są nieśmiertelni i pewnego dnia może nadejść moja kolej, aby ich zastąpić. I tak, boję się. Ale to spokojny, a nie nerwowy strach.

Dobrze powiedział jeden z naszych żołnierzy, który jest na froncie. Jego recepta na radzenie sobie ze strachem jest dość dziwna, ale być może skuteczna. Radzi myśleć o sobie, jako już martwym, i wtedy działanie staje się łatwiejsze i spokojniejsze. Najgorsze minęło. Przed tobą tylko wypełnienie obowiązku. Przeczytałem jego post i pomyślałem: „Siedem razy nie umierać. Jeśli mam umrzeć na wojnie, to byłaby to śmierć honorowa, o której marzyli kiedyś Zaporożcy. Umrzeć z bronią w ręku, jak prawdziwy mężczyzna”. Dlatego jeśli nadejdzie moja kolej, aby pójść na front, nie zawaham się.

Ale jest też strach o moich bliskich. Dobrze, że córka jest za granicą, bezpieczna, chodzi do nowej szkoły, poznała nowych przyjaciół. To wszystko bardzo podnosi na duchu. Ale w Kijowie moja żona, moi rodzice, w końcu kotka Kycia. Boję się o nich (i o siebie), jeśli szalony rosyjski dyktator, którego głównym celem w życiu jest zachowanie władzy, naciśnie nuklearny guzik... Myślę, że jest do tego zdolny. Nie chcę sobie wyobrażać, co eksplozja nuklearna zrobiłaby z moim ukochanym miastem. Co może zrobić z moją ukochaną Warszawą, Londynem, Paryżem, Berlinem... Byłem w tych pięknych miastach nie jeden raz. Uwielbiam Europę, jej niesamowitą historię, jej zamki i pałace. Czy to wszystko może zniknąć w jednym przerażającym momencie, gdy Putin naciśnie guzik bo śmiertelnie boi się wyzwolenia Chersonia, Ługańska i Doniecka?

Wspomina się na wpół legendarny, drwiący list Zaporożców do tureckiego sułtana. Kozacy napisali go w odpowiedzi na groźby władcy potężnej Porty Osmańskiej. W szczególności, dyskredytując władcę Stambułu, pisali: „Jakim do diabła jesteś rycerzem, jeśli nie możesz zabić jeża gołą dupą?!”

Wielu z tych odczajduchów zostało póżniej zabitych, bo Turcja z całą mocą uderzyła na Ukrainę zajmując jej dużą część na Podolu. Na 27 lat zajęli wówczas Kamieniec. Ale nie poddali się. Nie uznali sułtana za swojego suzerena. Chociaż byli tacy, którzy stanęli po stronie Turków lub Moskali. Mieliśmy śmiertelnego pecha z geografią.

Wspomniłem ten list, bo już czytam w internecie reakcję naszych ludzi na dzisiejsze groźby z Moskwy. Juri Kasianow, wolontariusz i wojskowy, napisał: „Putin po raz kolejny oświadcza, że wszyscy zginiemy. Co za nowość”. Ihor Szczupak jest niezwykle dowcipny w swoim poście: „Rosja rozpoczęła wojnę, aby wojna się nie zaczęła. Rosjanie wzywają do ataku nuklearnego na Ukrainę i kraje zachodnie, ale ograniczanie rosyjskiej turystyki w Europie to rusofobia i nazizm. W swojej agresywnej polityce Zachód przekroczył każdą linię. I dlatego wojska rosyjskie przekroczyły granice Ukrainy”. Śmiejemy się z naszych wrogów, tak jak Kozacy śmiali się z sułtana, chociaż wielu z nas może nie przeżyć tej wojny. Ale bez tego zbawczego śmiechu, bez poczucia własnej godności może wzrosnąć panika, jak to mi się przydarzyło w Kijowie w marcu. Nie chcę już tego czuć nigdy więcej.

Zaraz po ostatnim Majdanie, na początku wiosny 2014 roku, razem z moim przyjacielem M. i polskim pisarzem Ziemowitem Szczerkiem, pojechaliśmy do Donbasu, aby zobaczyć nastroje tamtejszych ludzi. Czy naprawdę chcą odłączyć się od Ukrainy. W Jenakiewie znaleźliśmy dom, w którym urodził się zhańbiony prezydent Janukowycz. Był zarośnięty i zaśmiecony. Z kolei Donieck wydawał się nam bardzo piękny w centrum i przygnębiający na obrzeżach. Spotkaliśmy wtedy absolutnie pro-ukraińskich ludzi, ale też sporo separatystów na centralnym placu pod ogromnym pomnikiem Lenina. Nie przeszkodziło nam to później w jednym ze słynnych barów odśpiewać na całe gardło hymn Ukrainy, choć spowodowało to wiele spojrzeń z ukosa. A miesiąc później to miasto było już okupowane przez Moskwę i ich kolaborantów...

Wtedy po raz pierwszy w drodze z Charkowa do Doniecka odwiedziłem Izium. W mieście, gdzie wznosi się góra Krzemieniec, na której stoją baby połowieckie z XII i XIII wieku, oraz gdzie bieleje w słońcu piękny sobór Przemienienia Pańskiego, zbudowany w stylu ukraińskiego baroku w 1684 roku.

Po raz drugi odwiedziłem Izium latem 2020 roku, kiedy wraz z wyprawą „Nietknięta Ukraina” odkrywałem nowe zakątki Słobożańszczyzny i Donbasu. Nocowaliśmy we wspaniałej bazie turystycznej „Fazenda Wynohrad” nad Siwierskim Dońcem. Odwiedziliśmy też fantastyczne studio nagraniowe Spivaky Records w lesie na zachód od Iziumu. Zostało zbudowane od podstaw przez przesiedleńca z Donbasu, a różne krajowe i inne zespoły zdążyły tam nagrywać płyty. Właściciel pokazał nam swój drogi, profesjonalny sprzęt, kolekcję instrumentów muzycznych, płyt CD, a nawet pomieszczenie w wieży nad studiem, gdzie można było medytować. Wszystko to było bardzo imponujące. I wyobrażam sobie, że jest to, być może, ten sam las, w którym teraz znajdują mieszkańców Iziumu, torturowanych przez Moskali i zabitych w bombardowaniach. O właścicielu studia wiem tyle, że kontakt z nim urwał się wiosną. Nie wiem co się z nim stało. Nie wiem co stało się z miejscem w które zainwestował wszystkie pieniądze i włożył w nie duszę.

POLECAMY:

Teraz, gdy pojawiają się przerażające zdjęcia z ekshumacji pod Iziumem, które tak bardzo przypominają Buczę, jedno z nich szczególnie przyciąga uwagę. Jest to zdjęcie martwej ręki z plastikową, żółto-niebieską bransoletką. Zdążyło już stać się symbolem naszego oporu. Ale dosłownie dzisiaj pojawiły się nowe szczegóły związane z tym zdjęciem. „To jest ręka mojego ojca – Sowy Serhija Ołeksandrowicza, żołnierza i Obrońcy Ukrainy 93. Brygady Zmechanizowanej „Cholodny Jar” - napisał 14-letni syn zamordowanego, Marata Sowa w liście do prezydenta Zelenskiego. Jego matka rozpoznała męża po tatuażach.

A kiedy patrzę na to i inne zdjęcia, kiedy czytam opis tortur zadanych zamordowanym, najstraszniejsza część mojego strachu – lęk przed byciem schwytanym – zalewa mnie czarną falą. Wydaje się, że w porównaniu z tym, co czeka w rasistowskich piwnicach, których zdjęcia pojawiają się coraz częściej, gdy nasi chłopcy wyzwalają kolejne ukraińskie miasta, śmierć jest chyba najbardziej pożądanym wybawieniem. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić, przez co przechodzą bohaterowie Azowstalu, którzy zostali zmuszeni do złożenia broni, a następnie zdradziecko rzuceni na litość wrogów przez ONZ i Międzynarodowego Komitetu Czerwonego Krzyża, a może także przez prezydenta Zelenskiego z bardzo podejrzanym szefem jego Biura Jermakiem. Nie mam wątpliwości, że nasi wojskowi byli gotowi umrzeć z godnością i honorem z bronią w ręku, jak kiedyś Zaporożcy, ale teraz są poddawani torturom...

Więc ta wojna będzie długa. Nie mam nadziei, że Rosjanie zmienią swój reżim. Ginęli milionami w stalinowskich obozach koncentracyjnych, a jednocześnie wciąż gloryfikowali tego potwora. I teraz nic się nie zmieniło. Wydaje się, że Ukraina będzie musiała poświęcić o wiele więcej żyć dla zwycięstwa nad odwiecznym wrogiem. Ale to zwycięstwo nastąpi, inaczej nie będzie mojego kraju.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski