Po kwadransie gry podopieczni duetu trenerskiego Marcin Czerwonka-Wiesław Puzia prowadzili 7:6, ale po kolejnych dziewięciu minutach, gospodarze mieli już pięć bramek zaliczki (12:7). Goście nie poddawali się jednak i przed zejściem na przerwę tracili do zamościan zaledwie jedną bramkę (12:13).
Po zmianie stron rezultat oscylował przeważnie wokół remisu, jednak w 47. minucie przyjezdni odskoczyli na dwa trafienia (22:20). W kolejnym okresie gospodarze zanotowali serię 4:0, wychodząc na prowadzenie 24:22.
Na pięć minut przed końcem meczu mieliśmy jednak ponownie remis 24:24. Wówczas po raz kolejny przez defensywę gości przedarł się Konrad Bajwoluk, natomiast w kolejnej akcji trafił Hubert Obydź i miejscowi byli coraz bliżej wygranej. Goście nie zdążyli już dogonić Padwy, która zainkasowała niezwykle cenne trzy punkty.
Zamościanie kolejny mecz rozegrają w sobotę, 11 grudnia. MKS Padwa podejmie w hali OSiR ekipę MKS Wieluń. Będzie to ostanie spotkanie ligowe Padwy w tym roku.
WYPOWIEDZI POMECZOWE
Mateusz Gawryś (bramkarz MKS Padwa Zamość):
Spodziewaliśmy się, że rywale będą grali szybko i to się potwierdziło. Mieliśmy spore problemy, bo rywale naprawdę dobrze się prezentowali. Bardzo dobrze grali na balansie i jak na tak młody zespół, naprawdę wyglądali dojrzale.
Konrad Bajwoluk (rozgrywający MKS Padwa Zamość):
Bardzo ciężki mecz. Kwestia wyniku była otwarta niemal do ostatniej minuty. Graliśmy z zespołem bardzo dużo biegającym, ale i pokazującym sporo jakości. Mieliśmy naprawdę twardy orzech do zgryzienia. Na pewno ukłony w stronę Mateusza Gawrysia, który pokazał klasę. Dziękujemy również kibicom – dla takiej atmosfery aż chce się grać i nawet, gdy jest ciężko – człowiek znajduje dodatkowe pokłady energii.
Wiesław Puzia (trener MKS Padwa Zamość):
W Lidze Centralnej nie ma łatwych meczów. Mieliśmy bardzo dobry fragment w pierwszej połowie, gdy odskoczyliśmy na 12:7, ale rywale nie odpuścili. Powiedzieliśmy sobie, że musimy być czujni po przerwie, bo ten mecz na pewno do końca będzie na noże. I tak dokładnie było. Zespół na pewno pokazał charakter, odpłacając za niesamowity doping! Swoje zrobił też Mateusz, pokazując, że jest prawdziwym fachowcem w bramce!
MKS Padwa Zamość – SPR GKS Autoinwest Żukowo 27:25 (13:12)
Padwa: Gawryś, Kozłowski – Bajwoluk 7, Orlich 6, Mchawrab 5, Obydź 4, Adamczuk 2, Mehdizadeh 1, Puszkarski 1, Szymański 1, T. Fugiel, Sz. Fugiel, Kłoda, Olichwiruk, Pomiankiewicz, Sałach. Kary: 16 min. Trenerzy: Marcin Czerwonka, Wiesław Puzia
KPR Legionowo za mocny dla bialczan
Nie udał się z kolei wyjazd do Legionowa szczypiornistom AZS-AWF Biała Podlaska, którzy w 11. kolejce Ligi Centralnej przegrali z miejscowym KPR różnicą pięciu bramek.
Podopieczni trenera Marcina Stefańca od 11. minuty musieli radzić sobie bez swojego obrotowego - Łukasza Kandory, który został ukarany czerwoną kartką. Doświadczony zespół z Legionowa, mający aspiracje na awans do PGNiG Superligi wykorzystał to i już do przerwy wypracował sobie 7-bramkową zaliczkę.
Po zmianie akademicy co prawda próbowali gonić gospodarzy, jednak strata z pierwszej połowy była dość wyraźna i ostateczne legionowianie zainkasowali zasłużenie komplet punktów.
KPR Legionowo – AZS-AWF Biała Podlaska 29:24 (16:9)
AZS AWF: Wiejak, Adamiuk, Ostrowski – Łazarczyk 5, Mazur 4, Niedzielenko 4, Stefaniec 4, Maksymczuk 3, Urbaniak 3, Ziółkowski 1, Antoniak, Kandora, Kozycz, Sałuda, Tarasiuk. Trener: Marcin Stefaniec
20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?