Zwyrodnialec zakopał psa żywcem. Jest nagroda za wskazanie sprawcy

O zakopanym żywcem psie poinformowała w mediach społecznościowych żona mężczyzny, który go znalazł. - Ten pan był na spacerze ze swoim psem. Nagle usłyszał skomlenie. Miejsce zakopania czworonoga znalazł jego owczarek - z ziemi wystawały tylko łapy psa. Mężczyzna go wyciągnął i zabrał do domu - powiedziała Onetowi Izabela Kwiatkowska z Biura Ochrony Zwierząt.

Jak czytamy w portalu wiadomo już, że pies wcześniej został pobity. Możliwe, że sprawca nie wiedział, że zwierzę jeszcze żyje i dlatego je zakopał. Na szczęście czworonóg przeżył. Obecnie przebywa w lecznicy w Zielonej Górze. Jego stan jest zły, prawdopodobnie straci jedno oko. W sieci trwa zbiórka na jego leczenie. Udało się już uzbierać ponad siedem tysięcy złotych.

Całe zdarzenie zbulwersowało wielu internautów. "Zwyrodnialstwo", "Brak mi słów", "Co za bestia to zrobiła" - to tylko niektóre z komentarzy. Wszyscy mają nadzieję, że uda się znaleźć sprawcę. Tym zajmuje się już nowosolska policja.

W pobliżu zakopania zwierzaka zauważono ślady opon. "Ślady prowadzą do wsi Różanówka, gmina Siedlisko. Przypuszczamy że to ktoś z tamtych okolic" - piszą działacze BOZ. Jak mówi Onetowi sierż. szt. Renata Dąbrowicz- Kozłowska z nowosolskiej policji, ślady te zostały zabezpieczone przez funkcjonariuszy.

- Na miejscu zostały wykonane wszystkie niezbędne czynności, policjanci zabezpieczyli wszystkie ślady - zaznacza. Potwierdza, że pies był skatowany. - Był też wygłodzony - dodaje.

Policjanci liczą na to, że zgłoszą się osoby, mające informacje w tej sprawie, które przyczynią się do ustalenie sprawcy. - Zrobimy wszystko, aby sprawca stanął przed sądem i odpowiedział za to, co zrobił - zapewnia Dąbrowicz-Kozłowska. I przypomina, że za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem grozi do pięciu lat więzienia.

Specjalną nagrodę w wysokości pięciu tysięcy złotych wyznaczyło także Biuro Ochrony Zwierząt.
Źródło: Onet