Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Życie z długiem

Mariusz Świetlicki
archiwum
Dług publiczny w Polsce, czyli zadłużenie państwa i samorządów, przekroczył właśnie 1 bln zł. Zapiszę tę liczbę cyframi, aby lepiej ją zrozumieć: 1 000 000 000 000 zł. Budżet państwa spłaci w tym roku prawie 30 000 000 000 (30 mld) zł odsetek od zadłużenia, które posiada. Kwoty te, dla zwykłego człowieka są niewyobrażalne i przytłaczające. Spróbuję je jakoś przybliżyć.

Roczne dochody jakie uzyskuje w Polsce budżet państwa, to obecnie ok. 390 000 000 000 (390 mld) zł. Oznacza to, że zadłużenie wynosi niemal trzy razy tyle co roczne dochody. Przełóżmy to na język budżetu domowego. Gdybyśmy co miesiąc uzyskiwali dochody w wysokości 3000 zł, to przez rok uzbierałoby się 36 000 zł. Jeśli zaciągniemy kredyt, który będzie stanowił 3-krotność naszych rocznych dochodów, to jego wielkość wyniesie ok. 100 000 zł, a miesięczne odsetki ok. 400 zł. Czy to dużo? To przede wszystkim zależy od tego ile z naszych zarobionych 3000 zł jesteśmy w stanie przeznaczyć na spłatę odsetek i rat kredytu. Jak duże są nasze pozostałe wydatki. Zwłaszcza te, których nie możemy ograniczyć, na przykład na zdrowie lub edukację.

W przypadku budżetu państwa sytuacja jest analogiczna. Obecne zadłużenie nie jest jeszcze dramatyczne. Gdy odnosimy je do polskiego PKB, to wręcz jesteśmy na jednym z niższych poziomów w Europie. Jego bieżąca obsługa, czyli spłata odsetek, również jest na poziomie nie sprawiającym większych trudności.

Wyobraźmy jednak sobie, że w wyniku zawirowań na rynkach finansowych, poziom oprocentowania kredytów wzrasta 2-krotnie. Dla naszego domowego budżetu oznacza to wzrost wydatków o kolejne 400 zł, a dla budżetu państwa o 30 mld zł. Gdzie tych pieniędzy szukać? Jakie inne wydatki ograniczać? Ciąć wypłaty dla emerytów, czy dla nauczycieli, a może na armię lub na program 500+? To tak jakbyśmy się zastanawiali, czy mniej jeść, czy może nie kupić leków lub zrezygnować z płatnych lekcji angielskiego dla dziecka.

W odróżnieniu do większości z nas, państwo roluje swoje zadłużenie. Czyli aby spłacić raty kredytu, zaciąga następny kredyt. W przypadku zadłużenia prywatnego zazwyczaj oprócz odsetek spłacamy również zadłużenie, aby je systematycznie zmniejszyć. Państwo nie przewiduje takich działań. Nie tylko zaciąga stale nowe kredyty aby spłacić stare, ale jeszcze je powiększa, gdyż co roku wydaje więcej niż zarabia. To tak jakbyśmy co miesiąc, łącznie z odsetkami wydawali więcej niż zarobione 3000 zł. Cały czas musielibyśmy się dodatkowo zadłużać.

Ponieważ obecnie pieniędzy na rynkach światowych jest dużo, z zaciąganiem nowych długów nie ma większego problemu. Kłopot pojawi się wówczas, gdy wierzyciele powiedzą - stop. Najpierw spłać, to co pożyczyłeś wcześniej, a później porozmawiamy o nowych pieniądzach. To nie jest jedynie nasz domowy scenariusz. Podobną sytuację przechodzi chociażby Grecja.

Życie z długiem nie jest uciążliwe w stabilnej lub pozytywnie zmieniającej się sytuacji finansowej. Gdy mamy wszystko poukładane, wydatki pod kontrolą, dochody nam rosną, a odsetki są niskie. Wszystko zmienia się jednak, gdy pojawia się kryzys. Gdy gwałtownie spadną nam dochody lub musimy wydać na jakiś cel więcej pieniędzy. Im wyższy poziom zadłużenia tym większe ryzyko powstania dużych kłopotów. Nie zapominajmy o tym zarówno w kontekście naszych domowych, jak i publicznych finansów.

POLECAMY PAŃSTWA UWADZE:

od 7 lat
Wideo

echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski