MKTG SR - pasek na kartach artykułów
4 z 11
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze
Poprzednie
Następne
Przesuń zdjęcie palcem
Pewien dominikanin imieniem Andrzej, pochodzący z Krakowa...
fot. Malgorzata Genca

Lubelskie legendy polecają się na wakacje! Podążaj ich szlakiem i poznaj miasto od innej strony!

Legenda o przybyciu Relikwii Drzewa Krzyża Świętego do Lublina

Pewien dominikanin imieniem Andrzej, pochodzący z Krakowa biskup kijowski po spaleniu tamtejszej katedry, przywiózł do miasta relikwie Drzewa Krzyża Świętego, by nie dostały się w ręce najeźdźcy. Postanowił przewieźć je do Krakowa, jednak po drodze zatrzymał się w lubelskim klasztorze ojców Dominikanów. Gdy już miał wyruszać, konie ciągnące wóz nie chciały ruszyć. A tak naprawdę nie ruszyły dopóki z wozu nie została ściągnięta skrzynia w której znajdowały się relikwie. Biskup postanowił pozostawić relikwie w kościele pw. św. Stanisława, jednak pragnął by także dotarły do Krakowa. Wpadł więc na pomysł rozdzielenia ich, jednak gdy chciał to zrobić, dłuto ześlizgnęło się i raniło go w rękę. Gdy zrozumiał to i odstąpił od tej decyzji, rana cudownie zagoiła się. Jakiś czas później, pewien kupiec z Gdańska postanowił ukraść relikwie. Jednak konie nie pozwoliły zajechać mu daleko i mniej więcej w miejscu gdzie dziś stoi KUL, konie stanęły dęba i nie chciały dalej jechać. Przestraszony kupiec zwrócił relikwie, a w miejscu gdzie konie odmówiły posłuszeństwa postawił kościół pw. Świętego Krzyża (obecny Kościół Akademicki). W 1991 roku relikwie zostały skradzione i do dzisiejszego dnia nie wiadomo co się z nimi stało.

Zobacz również

QUIZ. Czy wiesz więcej od piątoklasisty?

QUIZ. Czy wiesz więcej od piątoklasisty?

Pożar szkoły w Pilicy. Z budynku ewakuowano 120 osób

Pożar szkoły w Pilicy. Z budynku ewakuowano 120 osób

Polecamy

Zamościanie i bialczanie zakończyli sezon w Lidze Centralnej

Zamościanie i bialczanie zakończyli sezon w Lidze Centralnej

W Zamościu brakuje szpitalnego oddziału zakaźnego. „To duży problem”

W Zamościu brakuje szpitalnego oddziału zakaźnego. „To duży problem”

Dzieci weszły na posesję sąsiada i wypuściły owczarki. 11-latek dotkliwie pogryziony

Dzieci weszły na posesję sąsiada i wypuściły owczarki. 11-latek dotkliwie pogryziony