W 68. minucie Przemysław Szkatuła wszedł na murawę w miejsce Kamila Oziemczuka i już po 60 sekundach mógł zaliczyć prawdziwe "wejście smoka", bowiem jego strzał z rzutu wolnego sprawił sporo kłopotów bramkarzowi gości. Jednak na Arenie Lublin wciąż 2:0.