Motor Lublin - Spartakus Daleszyce (RELACJA NA ŻYWO)

Motor Lublin – Spartakus Daleszyce 5:0 (1:0)

Bramki: Kaczmarek 23, Oziemczuk 53, Dzięgielewski 76, Nowak 77, Szkatuła 90

Motor: Socha - Michota, Gieraga, Tadrowski, Słotwiński, Kaczmarek, Kamiński (84 Kumoch), Oziemczuk (68 Szkatuła), Burkhardt (46 Tymosiak), Majkowski (64 Dzięgielewski), Nowak (80 Kozban). Trener: Piotr Zasada

Spartakus: Pietras - Zawadzki, Skrzypek (78 Kaleta), Cedro, Jeziorski, Ostrowski (78 D. Wołowiec), Paprocki, Krzeszowski, Gębura, Wychowaniec (75 Maciejski), Sot (75 W. Wołowiec). Trener: Andrzej Więcek

Czerwona kartka: Gębura (90 min za faul na Kozbanie)

Sędziował: Mateusz Czerwień (Kraków)

Po ładnym podaniu Kumocha, Kozban mógł znaleźć się w dogodnej sytuacji, ale został sfaulowany przez Bartosza Gęburę. Sędzia odesłał zawodnika gości do szatni, pokazując mu czerwoną kartkę. Chwilę później pięknym strzałem z rzutu wolnego popisał się Przemysław Szkatuła, który ustalił wynik meczu na 5:0.

Motor w pełni kontroluje boiskowe wydarzenia, prowadząc 4:0 i spokojnie rozgrywając piłkę. Sędzia Mateusz Czerwień przedłużył drugą połowę o co najmniej trzy minuty.

Po jednym z rzutów rożnych dla Motoru w dogodnej sytuacji znalazł się Szymon Kamiński, ale jego strzał pozostawiał wiele do życzenia. Zaraz potem popularny "Kamyk" opuścił boisko i w jego miejsce w 84. minucie na placu gry pojawił się debiutant w składzie Motoru, młodzieżowiec Kamil Kumoch.

Lublinianie nie zadowolili się prowadzeniem 3:0 i usilnie dążyli do kolejnych bramek. Swoje okazje mieli Dzięgielewski i Tymosiak, ale na wysokości zadania stawał bramkarz Spartakusa. Szymon Pietras przepuścił jednak do siatki strzał Konrada Nowaka i mamy 4:0. Kapitan Motoru strzelił 12 gola w sezonie i po chwili zszedł z boiska, zmieniony przez Dmytro Kozbana.

Dzięgielewski zrehabilitował się za niewykorzystaną sytuację sprzed kilkudziesięciu sekund i po dobrej akcji całej drużyny wpisał się na listę strzelców po strzale z kilku metrów. Popularny "Dzięgiel" strzelił szóstego gola w sezonie i zrobił sobie dobry prezent na urodziny, które świętował wczoraj. 

W 73. minucie, po podaniu Konrada Nowaka Dawid Dzięgielewski stanął w polu karnym przed szansą na podwyższenie rezultatu, ale dobrze nogami intereniował bramkarz gości.

Nad Areną Lublin po raz kolejny pojawiły się opady deszczu. 

Dzisiejszy mecz na lubelskim stadionie ogląda z wysokości trybun 2185 widzów.

W 68. minucie Przemysław Szkatuła wszedł na murawę w miejsce Kamila Oziemczuka i już po 60 sekundach mógł zaliczyć prawdziwe "wejście smoka", bowiem jego strzał z rzutu wolnego sprawił sporo kłopotów bramkarzowi gości. Jednak na Arenie Lublin wciąż 2:0.